- Zdajemy sobie sprawę, że mieszkańcy oczekują takiej inwestycji, chcą otwartego basenu w Chorzowie. W tym momencie miasto nie jest jednak przygotowane finansowo na takie przedsięwzięcie. To jest inwestycja na poziomie ok. 15-20 mln zł. Być może w 2019 roku nasz budżet byłby w stanie ją udźwignąć – mówił podczas czerwcowej sesji rady miasta Andrzej Kotala.
- Trwają jednak rozmowy z urzędem marszałkowskim. Z tego co mi wiadomo, na terenie byłej „Fali” ma powstać tzw. „Park atrakcji wodnych”. Nie będzie to jednak kąpielisko, a bardziej miejsce spotkań, w którym można będzie spędzić czas z małymi dziećmi. Marszałek rozważa też przekazanie naszemu miastu terenów przy ul. Siemianowickiej, z zamiarem rozpoczęcia wspólnej inwestycji utworzenia basenu otwartego – dodawał prezydent Chorzowa.
Wg wstępnych założeń w przedsięwzięcie zostałby zaangażowany Park Śląski, nasz lokalny samorząd oraz prywatny przedsiębiorca chętny do podjęcia się tego typu inwestycji. Otwarty basen miałby powstać na terenach po byłym ogrodnictwie. Dlaczego zamiast tego urząd marszałkowski nie podejmie się modernizacji kultowej „Fali”? To właśnie brak inwestorów chętnych do podjęcia się takiego przedsięwzięcia zaważył na przyszłości kąpieliska.
- Z uwagi na sezonowość działania, dodatkowo uzależnioną w ogromnym stopniu od pogody, niezwykle trudno znaleźć partnera biznesowego na odtworzenie kąpieliska. Istotnym elementem jest również jego położenie w samym centrum Parku Śląskiego, czyli obszaru w którym ruch samochodowy musi być ograniczany do absolutnego minimum – zaznacza Łukasz Buszman, rzecznik Parku Śląskiego.
Wg szacunków, modernizacja i ponowne uruchomienia „Fali”, pochłonęłoby kilkanaście milionów złotych. Ta kwota okazała się zbyt wysoka dla urzędu marszałkowskiego. Oznacza to prawdopodobnie koniec kąpieliska, które z sentymentem wspomina wielu mieszkańców Chorzowa. W tym momencie nic nie wskazuje już na to, że jego losy mogą się jednak odwrócić.
Park Śląski rozważa propozycję miasta związaną ze stworzeniem kompleksu wodno-rekreacyjnego na terenach dawnego ogrodnictwa. - Wymaga ona spokojnej analizy, dotyczącej nie tylko samej propozycji, ale także szerzej – odpowiedniego zaplanowania funkcji i nowego zagospodarowania całej, tamtej przestrzeni. To wymaga przeprowadzenie szeregu rozmów i głębokiego zastanowienia – przekonuje Łukasz Buszman.
Napisz komentarz
Komentarze