Przed sobotnim spotkaniem podopieczni Waldemara Fornalika byli w gronie kilku zespołów, które walczyły o awans do grupy mistrzowskiej, gdzie pozostały dwa miejsca. "Niebieskim" - by nie oglądać się na wyniki w innych spotkaniach - potrzebny był przynajmniej remis. Niestety po przegranym wyjazdowym meczu z Lechią Gdańsk 0:2, chorzowianie skomplikowali swoją sytuację. Dzień przed spotkaniem lechiści niespodziewanie "odzyskali" jeden punkt, który stracili kilka miesięcy temu (decyzją Komisji Licencyjnej).
Przy takim wyniku w Gdańsku, kibice oraz sami zawodnicy musieli słuchać wieści z Bielska-Białej, a tam Podbeskidzie wygrało z Termalicą Bruk-Bet Nieciecza 2:0 i tym samym zrównali się liczbą punktów z "Niebieskimi". Na dodatek Ruch i Podbeskidzie mieli remisowy bilans spotkań bezpośrednich, a także identyczny bilans bramek - 37:46. Decydować musiała więc klasyfikacja fair play. W niej zaś minimalnie lepsi są bielszczanie.
Zamieszanie na tym się jednak nie kończy. Teraz wszystko zależy bowiem od tego, jak zakończy się sprawa Lechii Gdańsk. Jeśli okaże się, że Trybunał Arbitrażowy ds. Sportu przy PKOl nie miał prawa orzekać w tej kwestii, wówczas gdańszczanie nie uratują wspomnianego na wstępie punktu i zakończą rundę zasadniczą z dorobkiem 38 "oczek". Podobnie jak Podbeskidzie i Ruch.
W takim przypadku to Ruch zajmuje ósme miejsce, ostatnie premiowane awansem, a "Górale" znaleźliby się w grupie spadkowej. Decyzja ma być podjęta ostatecznie do środy.
Napisz komentarz
Komentarze