Mówi się, że gdyby pszczoły wyginęły, ludzie nie mieliby co jeść. W tej katastroficznej wizji, jest sporo prawdy, zdecydowana większość roślin rozmnaża się dzięki owadom.
- Niestety od lat liczba pszczół maleje, dlatego Chorzów regularnie wspiera lokalnych pszczelarzy. Miasto po raz kolejny zakupi leki oraz środki dezynfekujące, które pomagają w walce z chorobami tych owadów. Najgroźniejszą z nich jest warroza, która dziesiątkuje ule. Osobniki, które zdołają przeżyć są osłabione, a w konsekwencji podatne na inne choroby. Kolejne pokolenia dotknięte chorobą wykazują niedorozwój. Sytuację pszczelich rodzin pogarsza powszechne stosowanie w rolnictwie środków chemicznych. Osłabione chemikaliami owady nie są w stanie efektywnie zapylać roślin, co najmocniej odbija się na plonach - zaznacza Karolina Skórka, rzecznik prasowy chorzowskiego magistratu.
Fot.: flickr.com
Napisz komentarz
Komentarze