„Niebiescy” przegrali wczoraj po bramce z rzutu karnego. Hrdlicka uchodzi za „specjalistę od „jedenastek”, a w tym roku trzykrotnie zdołał je już wybronić. W Bielsku sprytniejszy okazał się jednak Dimityr Ilijew. – Zawodnik Podbeskidzia trochę mnie wyczekał. Ja zrobiłem ruch w lewo, on poczekał i uderzył w drugą stronę – mówił po meczu słowacki bramkarz. – Nie mieliśmy sposobu na stwarzanie okazji bramkowych, rywale dobrze bronili. W ofensywie graliśmy źle – dodał Libor.
W Bielsku piłkarze Ruchu byli wspierani fanatycznym dopingiem kibiców. Na trybunach zasiadło ich aż 1700. – Bardzo dziękujemy kibicom, czuliśmy ich wsparcie. Na pewno ich doping musiał się podobać naszym nowym zawodnikom. Szkoda tylko, że nie wygraliśmy dla naszych fanów – mówił zmartwiony Hrdlicka.
Słowak odniósł się również do swojej przyszłości. W ostatnich tygodniach spekulowano, że po kilku kolejkach nowego sezonu Słowak opuści Cichą. – Zostaję w Ruchu. Wszystko jest tutaj w porządku. Chcielibyśmy impulsu w postaci awansu do Ekstraklasy. By jednak to się udało, musimy zacząć wygrywać – zakończył Libor Hrdlicka.
Źródło: Ruch Chorzów
Napisz komentarz
Komentarze