Jeszcze tydzień temu grupy kibicowskie „Niebieskich” zapowiadały bojkot meczu. Powodem były zbyt wysokie ich zdaniem ceny biletów. Zarząd klubu postanowił ostatecznie wyciągnąć rękę do fanów i obniżyć kwotę jaką trzeba było zapłacić za wejściówkę. To przyniosło spodziewany efekt. Na trybunach stadionu przy ul. Cichej zasiadło bowiem 5842 widzów.
Piłkarze Ruchu wystąpili w dzisiejszym spotkaniu w wyjątkowych koszulkach, na których umieszczony został napis „Zapal się na Niebiesko” - czyli hasło Światowego Dnia Świadomości Autyzmu. Chorzowianie wystąpią w tych koszulkach tylko raz. Po zakończeniu meczu trafią one na aukcję, z której zysk zostanie przekazany na rzecz Zespołu Placówek Szkolno-Wychowawczo-Rewalidacyjnych w Cieszynie.
Warunki pogodowe nie rozpieszczały piłkarzy występujących na chorzowskim stadionie. Pierwsze minuty spotkania zostały rozegrane w strugach deszczu, co wyraźnie utrudniało grę obydwu drużynom. Mimo to chorzowianie od pierwszych minut starali się przejąć inicjatywę i zaskoczyć defensywę gości. Już w 2. minucie Mateusz Zawal podał do Miłosza Przybeckiego, który zdecydował się na dośrodkowanie. Piłkę ponownie otrzymał Mateusz Zawal, ale uderzył zbyt lekko by zaskoczyć bramkarza gości.
W kolejnych minutach kibice zgromadzeni na stadionie nie oglądali już zbyt wielu składnych, przemyślanych akcji. Zamiast przyjemnej dla oka gry, było sporo fauli. Prowadzący spotkanie Daniel Kruczyński często używał gwizdka, ale w pierwszym kwadransie nie zdecydował się na wyciągnięcie kartki. Stało się to dopiero w 17. minucie. W wyjątkowo niesprzyjających okolicznościach dla gospodarzy. Tuż przed polem karnym faulowany był Piotr Ćwielong. Sędzia upomniał interweniującego obrońcę Ruchu i podyktował rzut wolny. Stały fragment gry próbował wykorzystać sam poszkodowany, jednak uderzył nad poprzeczką.
W 20. minucie gospodarze stanęli przed wymarzoną sytuacją na strzelenie bramki. W pole karne przedarł się Miłosz Przybecki, z łatwością minął bramkarza, zostawiając piłkę nadbiegającemu Vilimowi Posinkovićowi. Ten nie trafił jednak do pustej bramki. Uderzona przez niego piłka minimalnie minęła lewy słupek. Niespełna pięć minut później gospodarze ponownie przeprowadzili niebezpieczny atak. Z dystansu uderzał Przybecki, ale piłka odbiła się od jednego z rywali i opuściła murawę. Z każdą minutą przewaga „Niebieskich” rosła. W końcu, w 32. minucie meczu, chorzowianie dopięli swego. Futbolówkę na prawej stronie otrzymał Vilim Posinković, zagrał do środka, do Macieja Urbańczyka, a kapitan Ruchu mocnym strzałem w lewy dolny róg, pokonał bramkarza.
W 34. minucie kontuzji doznał Kamil Słoma. Zastąpił go Artur Balicki, który zaledwie pięć minut później, obejrzał żółtą kartkę za faul na Piotrze Ćwielongu. Na kilka minut przed zakończeniem pierwszej części gry chorzowianie stanęli przed szansą na podwyższenie prowadzenia. Piłkę na prawej stronie wyłuskał Walski, minął kilku rywali, a następnie wdarł się w pole karne. Pomocnik stanął sam na sam z Markiem Igazem, ale nie udało mu się pokonać bramkarza gości. W doliczonym czasie gry, mecz jeszcze bardziej się zaostrzył. Zaowocowało to kolejną kartką. Tym razem dla Mateusza Hołowni. Chwilę później arbiter zaprosił obie drużyny na przerwę.
W pierwszych minutach drugiej połowy do ataku ruszyli goście. Tuż po wznowieniu gry zza pola karnego uderzał Łukasz Matusiak. Uderzenie pomocnika GKS-u Tychy było jednak zbyt lekkie by zaskoczyć bramkarza Ruchu. W 48. minucie groźnie uderzał Piotr Ćwielong, ale Nikolay Bankov ponownie stanął na wysokości zadania. Pięć minut później bramce gospodarzy próbował zagrozić Michał Fidziukiewicz. Napastnik mocno uderzył piłkę, ale minimalnie chybił.
W 57. minucie „Niebiescy” podwyższyli na 2:0. Po rzucie rożnym piłka trafiła pod nogi debiutującego w tym meczu Artura Balickiego. Napastnik Ruchu uderzył po długim rogu. Piłka odbiła się od słupka, a następnie została wybita przez bramkarza. Wcześniej futbolówka przekroczyła jednak linię bramkową. Sędzia meczu nakazał wznowienie gry od środka boiska, mimo protestów piłkarzy GKS-u Tychy.
W 62. minucie Dawid Błanik groźnie strzelał z dystansu. Futbolówka minęła jednak bramkę. Kilka minut później odpowiedzieli chorzowianie. Piłkę otrzymał wprowadzony w drugiej połowie Bartosz Nowak i podał do Kamila Przybeckiego, Pomocnik Ruchu stracił piłkę, ale już chwilę później trafiła ona pod nogi Macieja Urbańczyka, który popisał się doskonałym prostopadłym podaniem do Artura Balickiego. Ten znalazł się w sytuacji sam na sam z bramkarze, ale uderzył prosto w niego. W kolejnych minutach „Niebiescy” atakowali i starali się podwyższyć przewagę. Nie potrafili jednak znaleźć drogi do siatki rywali.
Tuż przed upływem regulaminowego czasu gry, ku zakoczeniu gospodarzy, przyjezdni strzelili bramkę kontaktową. Dawid Abramowicz uderzył mocno, tuż przy lewym słupku, nie dając szans bramkarzowi. Z uwagi na wiele przerw w grze, sędzia zdecydował się przedłużyć zawody aż o cztery minuty. W 94. minucie meczu drugą żółtą i w konsekwencji czerwoną kartkę obejrzał Artur Balicki. Ruch kończył mecz w dziesiątkę. Po upływie doliczonego czasu gry piłka opuściła boisko, a arbiter odgwizdał korner dla GKS-u Tychy.
W 95. minucie chorzowscy kibice zgromadzeni na stadionie przy ul. Cichej zamarli. Po wrzutce w pole karne piłka trafiła pod nogi niepilnowanego Łukasza Matusiaka, a pomocnik drużyny gości potężnie uderzył pod poprzeczkę. Nikolay Bankov nie zdołał wybronić strzału, a goście mogli cieszyć się z wywalczenia upragnionego remisu.
- Po raz kolejny tracimy bramki w ostatnich minutach. Nie mogą takie sytuacje mieć miejsca, zwłaszcza brak koncentacji przy stałych fragmentach, gry. Trzy punkty były na wyciągnięcie ręki, jednak to co się stało później ciężko opisać - powiedział tuż po meczu kapitan Ruchu Chorzów, Maciej Urbańczyk.
Ruch Chorzów – GKS Tychy 2:2 (1:0)
Ruch: Bankow - Villafane, Kowalczyk, Marković, Hołownia - Przybecki, Zawal, Urbańczyk, Walski, Słoma - Posinković.
Rezerwowi: Hrdlicka, Czajkowski, Komarnicki, Mello, Nowak, Balicki, Setla.
Trener: Juan Ramon Rocha.
GKS: Igaz - Mańka, Biernat, Tanżyna, Abramowicz - Kaczmarczyk, Matusiak, Łuszkiewicz, Zapolnik, Ćwielong - Fidziukiewicz.
Rezerwowi: Dobroliński, Szywacz, Szumilas, Błanik, Rogalski, Radzewicz, Bogusławski.
Trener: Jurij Szatałow.
Sędzia: Daniel Kruczyński (Żywiec).
Widzów: 5842.
Napisz komentarz
Komentarze