Ostatni pojedynek między tymi drużynami miał miejsce 8 kwietnia 2003 roku. „Gieksa”, występujący wówczas pod nazwą Dospel Katowice, pokonała Ruch Chorzów na własnym stadionie 1:0. Bramkę na wagę zwycięstwa strzelił Jacek Kowalczyk. Mecz został zapamiętany z powodu wodospadu ze sztucznych ogni, który kibice GKS-u utworzyli na „Blaszoku” - czyli legendarnej trybunie stadionu przy ul. Bukowej. Dziś taka inwencja kibiców nie byłaby już dozwolona.
Niestety mecze pomiędzy Ruchem Chorzów a GKS-em Katowice zostały zapamiętane nie tylko przez wyjątkowe oprawy. Na pierwszy plan wysuwają się - niejednokrotnie fatalne w skutkach - starcia pomiędzy pseudokibicami obydwu drużyn. Wzajemna wrogość przejawiana przez chuliganów widoczna jest również poza stadionem, o czym przypomnieli oni m.in. w czerwcu tego roku.
Miejmy nadzieję, że niedzielne spotkanie zostanie zapamiętane wyłącznie ze względu na emocje sportowe. Mecz poprowadzi Dominik Sulikowski z Gdańska. Na trybunach zabraknie kibiców Ruchu Chorzów, których nadal obowiązuje zakaz wyjazdów na mecze. Kara nałożona przez PZPN za wtargnięcie chorzowskich fanów na płytę boiska w ostatnim meczu ubiegłego sezonu z Górnikiem Łęczna, obowiązuje do końca bieżącego roku.
Napisz komentarz
Komentarze