Pierwszy poważny sygnał, mówiący o tym, że władze miasta przymierzają się do budowy obwodnicy, wysłano do mieszkańców w kwietniu ub.r. Podczas 20. sesji rady miasta po raz pierwszy zarezerwowano bowiem w budżecie miasta środki, jakie chorzowski samorząd musiałby przeznaczyć na ten cel. Radni zdecydowali wówczas o zaciągnięciu w Europejskim Banku Inwestycyjnym kredytu w wysokości 342 mln zł. Kwota ta miała zostać spożytkowana m.in. na modernizację stadionu Ruchu Chorzów, a także budowę obwodnicy.
Niestety do tej pory nie udało się pozyskać dofinansowania na realizację tego przedsięwzięcia. W związku z tym samorząd musiał odstąpić od budowy obwodnicy w najbliższej przyszłości, o czym poinformowała podczas 42. sesji rady miasta Małgorzata Kern. Skarbnik miasta podkreśliła jednak, że taka decyzja nie oznacza, że samorząd rezygnuje z tego przedsięwzięcia. - Zostawiamy w budżecie środki przeznaczone na inżyniera kontraktu, w celu pokazania, że spełniamy warunki trwałości projektu – mówiła.
Szczegóły przedstawił zastępcą prezydenta ds. gospodarczych. - Gmina złożyła wniosek o przyznanie dotacji na budowę obwodnicy, czyli DK79, ale został on negatywnie rozpatrzony. Od tej decyzji odwołaliśmy się, jak się okazało, skutecznie. Otrzymaliśmy jednak informację, że dostępna pula środków została już rozdysponowana – mówił Wiesław Raczyński.
- Jest również problem polegający na tym, że obwodnica ma przebiegać przez trzy miasta. Katowice i Chorzów są zainteresowane budową, natomiast sytuacja finansowa Bytomia nie pozwala na to, żeby na ich terenie tę inwestycję przeprowadzić. W związku z tym należy znaleźć inne, alternatywne rozwiązanie, być może ograniczyć zakres inwestycji do dwóch miast - dodawał Wiesław Raczyński
To musiałoby jednak spotkać się z pozytywną opinią Centrum Unijnych Projektów Transportowych. Kwota potrzebna do realizacji inwestycji została oszacowana na 1,4 mld zł. Jeżeli budowa obwodnicy dojdzie do skutku, wkład własny miasta wyniesie nie mniej niż 15 proc., czyli ok. 200 mln zł.
Napisz komentarz
Komentarze