Do „świętej wojny” Ruch przystąpił w niemal takim samym składzie, jak do meczu z Odrą. Jedynie kontuzjowanego Mateusza Zawala zastąpił wracający po pauzie Michał Walski.
Początek meczu to przewaga gospodarzy, którzy utrzymywali się długo przy piłce i znajdowali luki w ustawieniu naszego zespołu. Bliski zdobycia gola po strzale głową był Arkadiusz Jędrych, ale dobrym refleksem popisał się Libor Hrdlicka. Bramkarz Ruchu z łatwością złapał też uderzenie z dystansu Adama Banasiaka. „Niebiescy” ustawieni byli dość głęboko, nie potrafili uspokoić sytuacji. Zdecydowanie zbyt wiele piłek w środku boiska padało łupem rywali, przez co to oni mieli optyczną przewagę. W 28. minucie udało się stworzyć okazję do zdobycia bramki. Piłkę w polu karnym wywalczył Miłosz Trojak i wystawił Vilimowi Posinkoviciowi, ale ten zamiast uderzać przełożył na lewą nogę, co dało czas obrońcy zza jego pleców, by wrócić i wybić na rzut rożny. W końcówce pierwszej połowy gospodarze wyraźnie opadli z sił, a ekipa z Cichej była bliska, by to wykorzystać. Najpierw z dystansu groźnie uderzał Miłosz Przybecki, a potem w idealnej sytuacji znalazł się Giacomo Mello. Brazylijczyk dostał piłkę na 7. metrze pola karnego, ale uderzył z pierwszej piłki, wysoko nad bramką.
Po 45 minutach utrzymał się bezbramkowy remis. Przewagę miało Zagłębie. Ruch miewał trudne momenty, ale udało mu się wyjść z nich obronną ręką. Sami również mieli swoje okazje, zwłaszcza w końcówce, co dawało nadzieję na lepszą grę po zmianie stron.
Niestety, ale druga połowa zaczęła się dla nas w najgorszy z możliwych sposobów. Żarko Udovicić wrzucił piłkę z lewej strony, zagranie przeciął Hrdlicka, ale najsprytniejszy okazał się Tomasz Nawotka, który dopadł do futbolówki na 16. metrze i płaskim strzałem przy słupku wyprowadził Zagłębie na prowadzenie. Pierwszy raz odkąd trenerem „Niebieskich” został Chouan Ramon Rotsa, jego zespół przegrywał 0:1. Jak zareagowali zawodnicy z Cichej? Najlepiej, jak tylko mogli. Do precyzyjnej wrzutki Santiago Villafane dopadł Mello i pewnym strzałem umieścił piłkę w siatce, doprowadzając tym samym do wyrównania. Mecz zrobił się naprawdę ciekawy, bo chwilę później mogło być już 2:1 dla gospodarzy. Vamara Sanogo doszedł do główki na piątym metrze, ale na nasze szczęście uderzył wprost w Hrdlickę, który na raty złapał piłkę. Na boisku robiło się coraz więcej miejsca. Wciąż to Zagłębie dłużej utrzymywało się przy piłce, ale kontry „Niebieskich” również były groźne. Ciężko było wskazać, który z zespołów jest bliżej objęcia prowadzenia. W 70. minucie Mello przymierzył z dystansu, ale trafił w poprzeczkę. Dla Zagłębia z kolei wymarzoną okazję zmarnował Szymon Lewicki, który niepilnowany w polu karnym uderzył z woleja wysoko nad bramką. Niestety, w 83. minucie to gospodarze dopięli swego. Z prawej strony, tuż przed linią boczną pola karnego faulował Mateusz Hołownia. Do rzutu wolnego podszedł Udovicić i strzałem na bliższy słupek pokonał Hrdlickę. Ruch w końcówce musiał rzucić wszystko na jedną kartę, by gonić niekorzystny rezultat. To stworzyło sosnowiczanom więcej miejsca do kontrowania. Ostatnie minuty to rozpaczliwe ataki naszego zespołu. Na boisku był już potężny chaos. Chorzowianie próbowali grać długą piłką, ale nie przyniosło to efektu. Do Chorzowa wracamy bez punktów. Nie udało się opuścić ostatniej lokaty w tabeli...
Zagłębie Sosnowiec – Ruch Chorzów 2:1 (0:0)
1:0 Tomasz Nawotka, 47 min.
1:1 Mello, 53 min.
2:1 Żarko Udovicić, 83 min.
Zagłębie: Kudła – Sulewski, Jędrych, Cichocki, Udovicić – Banasiak (67 Wrzesiński), Milewski, T. Nowak, Nawotka (89 Nuno) – Sanogo (74 Łuczak), Lewicki; trener: Dariusz Dudek.
Rezerwowi: Perdijić, Pikul, Krzykowski, Mularczyk.
Ruch: Hrdlicka – Villafane, Kowalczyk (86 Balicki), Marković, Hołownia – Trojak, Urbańczyk (90 Słoma) – Przybecki, Walski, Mello – Posinković (67 B. Nowak); trener: Chouan Ramon Rotsa.
Rezerwowi: Paszek, Komarnicki, Liberacki, Setla.
Żółte kartki: Marković, Przybecki, Hołownia, Trojak.
Sędziował: Daniel Kruczyński (Żywiec).
Źródło: ruchchorzow.com.pl
Napisz komentarz
Komentarze