Podczas obrad padało wiele pytań o to, czy miasto powinno ponownie wesprzeć „Niebieskich”. - Czy przeznaczając kolejny milion na objęcie kolejnych akcji klubu nie przesuwamy jedynie w czasie tego, co nieuchronne? Jaką mamy pewność pieniądze to klub wyjdzie na prostą? Jaka jest obecnie wartość akcji i czy opłaca się je kupować – zastanawiał się radny Jacek Nowak. - Kupowanie akcji Ruchu nie ma na celu zrobienie na tym dobrego interesu. Naszym celem jest dofinansowanie klubu – odpowiadał Marek Kopel.
Były prezydent miasta przypomniał również, że w maju br. rada przyjęła propozycję prezesa Ruchu, która zakładała wyemitowanie nowych akcji klubu o wartości 18 mln zł. W roku 2017 prywatni inwestorzy zobowiązali się jako pierwsi objąć akcje w wysokości 8 mln zł. W drugiej kolejności miasto miało wyłożyć 3 mln zł w br. i następne 5 mln zł w 2018 r. Warunkiem było więc to, że prywatni inwestorzy jako pierwsi wniosą do klubu swój wkład finansowy. Jak przekonywał dziś prezes Ruchu Chorzów, jego obietnica została spełniona.
- Przekazaliśmy już 9,3 mln zł wkładu własnego. Konwersja na akcje znajduje się na poziomie 7 mln zł. Resztę prawdopodobnie stracimy z powodu zobowiązań Fundacji „Ruch Chorzów”, z którą obecny zarząd nie ma nic wspólnego, ale musi spłacać jej długi – zaznaczał podczas sesji Janusz Paterman. Kwota, jaką w trakcie obrad przekazano na wykupienie kolejnych akcji klubu, ma w sposób znaczący pomóc mu uporać się z problemami, jakie czekają go na początku przyszłego roku.
W tym tygodniu dowiedzieliśmy się, że komisja licencyjna PZPN po raz kolejny wzięła pod lupę finanse Ruchu Chorzów. Klub grający obecnie na zapleczu Ekstraklasy będzie musiał do 15 stycznia spłacić pół miliona zaległych zobowiązań. W tej kwocie zawarte są przede wszystkim niezapłacone wynagrodzenia dla byłych piłkarzy i trenerów oraz prowizje dla menadżerów. Jeżeli „Niebiescy” nie spełnią wymogu postawionego przez PZPN, mogą stracić licencję na grę w I lidze.
Jak przyznał w trakcie sesji prezes Janusz Paterman, klub jest bliski pozyskania nowych sponsorów, co ma pomóc mu w wyjściu z głębokiego kryzysu i uporaniu się z najpilniejszymi długami. Komisja Licencyjna PZPN stale ma oko na finanse chorzowskiego klubu, a sprawa zaległości sprzed 2017 r. nie jest jedyną, jaką będzie się zajmować w najbliższym czasie. 11 stycznia zostanie bowiem rozpatrzona kolejna sprawa – tym razem dot. długu w wysokości 2,3 mln zł, który powstał w pierwszym kwartale br.
Napisz komentarz
Komentarze