Pracownicy ośrodka w październiku ubiegłego roku złożyli w związku z rzekomymi zaniedbaniami zawiadomienie do prokuratury. Zostało ono umorzone z powodu braku dowodów. Według Mieczysława Fido przekazywane przez jego podwładnych informacje są nieprawdziwe, a podczas jego 10-letniej pracy w chorzowskiej izbie wytrzeźwień nie zdarzyło się, by placówka była czynna w sytuacji, gdy na miejscu nie ma lekarza lub felczera.
- Złożyłem zawiadomienie do prokuratury w związku z podejrzeniem fałszowania dokumentów przez pracowników kierowanego przeze mnie ośrodka. Prawdopodobnie jeszcze w tym tygodniu spotkam się również z przedstawicielami władz miasta, by wyjaśnić tę sytuację. Zgodnie z informacjami, które do mnie dotarły, oni również zostali wprowadzeni w błąd – zaznacza dyrektor Ośrodka Pomocy Uzależnionym i Ich Rodzinom.
Po rozmowach z udziałem dyrektora ośrodka oraz chorzowskich władz powinniśmy poznać więcej szczegółów dotyczących całej sytuacji. Bez wątpienia jest to jednak poważny konflikt, który negatywnie wpływa na funkcjonowanie chorzowskiej placówki. Artykuł opublikowany na łamach Gazety Wyborczej można przeczytać TUTAJ.
Fot.: Flickr.com
Napisz komentarz
Komentarze