Od początku spotkania przeważali „Niebiescy”. Podopieczni trenera Chouana Ramona Rotsy bardzo długo utrzymywali się przy piłce, a wobec głębokiej defensywy rywali, zmuszeni byli grać w ataku pozycyjnym. Mimo sporego zagęszczenia na połowie Pniówka chorzowianie próbowali prostopadłymi podaniami oraz dośrodkowaniami z bocznych stref wypracowywać sobie okazje strzeleckie. Pierwsze zagrożenie stworzył testowany Hubert Kotus, który wrzucił z końcowej linii, do piłki nie zdążył jednak ustawiony na szpicy Mateusz Majewski. Napastnik, który jest bliski związania się kontraktem z Ruchem, był dość aktywny – sporo biegał, szukał wolnych przestrzeni, cofał się do rozegrania. Majewski mógł wpisać się na listę strzelców w 15. minucie. Piłkę przejął Marcin Kowalczyk, zagrał do Kamila Słomy, a ten prostopadłym podaniem uruchomił Majewskiego. 25-letni napastnik uderzył mocno, ale piłkę zdołał odbić bramkarz Pniówka. Przewaga „Niebieskich” nie podlegała dyskusji. To jednak rywale pierwsi wpisali się na listę strzelców. W podbramkowym zamieszaniu Kotus podciął Szatkowskiego i arbiter wskazał na „wapno”. Pewnym egzekutorem jedenastki był doświadczony Sławomir Szary. Na odpowiedź chorzowian nie trzeba było długo czekać. Ledwie 3 minuty później Vilim Posinković dośrodkował w pole karne, gdzie główkował Słoma. Strzał naszego skrzydłowego odbił obrońca, ale skutecznie futbolówkę dobił Paweł Wojciechowski. Nowy napastnik Ruchu powinien podwyższyć wynik w 37. minucie, kiedy po minięciu całej obrony znalazł się w sytuacji sam na sam z bramkarzem. Mógł jeszcze podawać do boku, ale zdecydował się na minięcie golkipera przez co wyrzucił się poza światło bramki. Ostatecznie akcja zakończyła się niegroźnym strzałem Słomy.
W drugiej połowie na boisku pojawił się nowy zespół, złożony głównie z młodych zawodników. Jednocześnie Pniówek zaczął grać z większym spokojem, dokładniej i bardziej twardo. Choć „Niebieskim” trudniej było przemieszczać się pod bramkę rywala, naszą młodzież należy pochwalić za swoją postawę – cały czas starali się grać piłką, co wychodziło im całkiem nieźle. Stworzyli również kilka okazji, ale żadnej nie udało się ich wykorzystać. Dopiero w 81. minucie w polu karnym sfaulowany został Artur Balicki i arbiter podyktował drugi tego dnia rzut karny. Do piłki podszedł Mateusz Hołownia i pewnym strzałem wyprowadził chorzowian na prowadzenie. Gdy wydawało się, że pierwszy zimowy sparing zakończy się naszym zwycięstwem, pięknym uderzeniem w okienko popisał się Maciej Gaszka i spotkanie ostatecznie zakończyło się remisem.
Mimo remisu z niżej notowanym rywalem sparing należy ocenić na plus. Piłkarze narzekali na spore zmęczenie po ciężkich treningach na zgrupowaniu, mimo to zaprezentowali się z dobrej strony. Kolejna gra kontrolna została zaplanowana na 31 stycznia. Rywalem „Niebieskich” będzie Podbeskidzie Bielsko-Biała.
Ruch Chorzów – Pniówek Pawłowice Śląskie 2:2 (1:1)
0:1 Sławomir Szar z rzutu karnego, 21 min.
1:1 Paweł Wojciechowski, 24 min.
2:1 Mateusz Hołownia z rzutu karnego, 82 min.
2:2 Maciej Gaszka, 87 min.
Ruch: (I połowa) Paszek – Hiszpański, Kowalczyk, Rutkowski, Kotus – Trojak, Walski – Słoma, Wojciechowski, Posinković – Majewski; (II połowa) Bielecki – Komarnicki, Kulejewski, Hołownia, Kotus (59 Rutkowski) – Starzyński, Zawal, Bogusz, Sikora, Mello – Balicki;
trener: Chouan Ramon Rotsa.
Pniówek (skład wyjściowy): Gocyk – Glenc, Szary, Szczyrba, Wójcik, Nowara, Przybyła, Wadas, Wuwer, Szatkowski, Pieczka;
trener: Jan Woś.
Źródło: Ruch Chorzów
Napisz komentarz
Komentarze