Sytuacja prezentowała się niczym scena z filmu „Szybcy i Wściekli”, lub wyczyny w grze „Need for Speed”. Kierowca BMW postanowił w ostatniej chwili opuścić skrajny pas i wjechać na zjazd, na którym znajdowało się już srebrne Subaru. W efekcie pierwszy z pojazdów uderzył drugi w taki sposób, że ten przejechał po skarpie, a następnie ponownie wjechał na drogę.
- Policja była na miejscu zdarzenia. Kierowca BMW był świadomy tego co zrobił. Otrzymał mandat w wysokości 450 złotych oraz 6 punktów karnych, jest to maksymalna kara – komentuje rzecznik chorzowskiej policji asp. Sebastian Imiołczyk
Nagranie cieszy się w sieci sporym zainteresowaniem. Internauci nie pozostawiają suchej nitki na kierowcy BMW. Dla większości z nich, prowadzący powinien zostać dotkliwiej ukarany za swoje przewinienie. Oczywiście najczęściej pojawiającym się stwierdzeniem jest „odebrać prawo jazdy”.
- Zdajemy sobie sprawę, że całość sytuacji wygląda widowiskowo. Wobec kierowcy nie zostaną wyciągnięte surowsze konsekwencje, bowiem otrzymał on najwyższą karę na miejscu zdarzenia. Dodatkowo na jego korzyść działa fakt, że nie dopuścił się on wcześniej żadnego innego przewinienia. Ostatnią kwestią jest prędkość, która nie była zawrotna. Proszę zwrócić uwagę na liczby wyświetlone w udostępnionym wideo i odnieść je do pojazdów biorących udział w zdarzeniu. Kierowca samochodu z którego pochodzi nagranie nawet gwałtownie nie hamował – komentuje rzecznik policji.
Napisz komentarz
Komentarze