Czy można już mówić o epidemii? Z pewnością nie, ale pracownicy sanepidu apelują o podjęcie odpowiednich środków ostrożności. - Nie odnotowaliśmy wzrostu zachorowalności na grypę względem roku poprzedniego. W styczniu br. było ich nawet nieco mniej niż dwanaście miesięcy wcześniej. Nie oznacza to jednak, że możemy stracić czujność – zaznacza Maria Lortz, powiatowy inspektor sanitarny w Chorzowie.
Jak wynika z danych Wojewódzkiej Stacji Sanitarno-Epidemiologicznej, w okresie od 1 października ub.r. do 31 stycznia br., na grypę oraz infekcje grypopochodne, zachorowało dokładnie 30 tys. 781. Rekordowy w ubiegłym roku był listopad, w którym do lekarza zgłosiło się 7 tys. 546 chorzowian. W grudniu było ich nieco mniej, bo 7 tys. 92. Niestety nowy rok również nie rozpoczął się dobrze dla wielu mieszkańców. Pomocy w poradniach rodzinnych szukało 7870 osób skarżących się na grypę.
Czy takie dane mogą być więc powodem do niepokoju? - Na pewno nie do paniki. Pamiętajmy jednak o podstawowych zasadach higieny, takich jak mycie rąk, ponieważ grypę i infekcje grypopodobne można złapać nie tylko drogą kropelkową. W miarę możliwości należy również unikać dużych skupisk ludzi i oczywiście kontaktu z osobami chorującymi na grypę, które z kolei powinny zakrywać usta i nos podczas kichania oraz natychmiast wyrzucać zużyte chusteczki. Bakterie mogą pozostawać na nich nawet przez kilkanaście godzin – zaznacza Maria Lortz.
Nie zapominajmy również o szczepieniach. W minionym sezonie zrobiło to zaledwie 3,4 proc. Polaków. Dla porównania: w Holandii czy Wielkiej Brytanii szczepi się średnio 60-70 proc. mieszkańców. - Szczepienia powinno się wykonywać co roku, ponieważ wirusy mutują. Najwyższa zachorowalność jest wśród dzieci i osób starszych, które powinny zachować największą ostrożność – dodaje powiatowy inspektor sanitarny w Chorzowie.
Ceny szczepionek kształtują się w granicach 25-35 zł. Warto więc pomyśleć o tym, by w kolejnym sezonie zimowym zaszczepić siebie oraz zachęcić do tego najbliższych. Najlepiej zrobić to w okresie od października do grudnia.
Fot.: Flickr.com
Napisz komentarz
Komentarze