Dziewczynka padła ofiarą pedofila w grudniu ub.r. Wg nieoficjalnych informacji mężczyzna miał zwabić ją do swojego samochodu, prosząc o wskazanie drogi. Ofiara przystała na tę propozycję. W pewnym momencie 50-latek miał zacząć się przy niej onanizować. Po wszystkim, w nagrodę za milczenie, dziewczynka otrzymała 50 zł. Tyszanin miał zaproponować 12-latce kolejne spotkanie. Kiedy matka ofiary zaczęła coś podejrzewać, a podczas rozmowy z córką dowiedziała się o całym zajściu, zgłosiła sprawę na policję.
Po otrzymaniu zgłoszenia mundurowi zorganizowali zasadzkę na 50-latka. Wszystko zniweczył jednak oznakowany radiowóz, nie biorący udziału w akcji. Jego widok spłoszył mężczyznę, który wpadł w panikę i wymknął się funkcjonariuszom. Chorzowscy policjanci wydali komunikat, w którym przyznają, że podczas akcji dopuszczono się zaniedbań, wszczęte zostało postępowanie dyscyplinarne, a winni zostali ukarani.
Mężczyzna nadal przebywał na wolności i miał pisać SMS-y z pogróżkami do matki ofiary. Sprawa została przez nią zgłoszona do prywatnej agencji detektywistycznej, która wyznaczyła nagrodę w wysokości 10 tys. zł dla osoby, która wskaże miejsce pobytu pedofila. Kobieta wystosowała również skargę przeciwko policji, m.in. w związku z przeprowadzeniem nieudanej akcji. Za mężczyzną został wysłany list gończy, co potwierdziła wczoraj chorzowska komenda, w specjalnym komunikacie.
12 kwietnia mężczyzna sam oddał się w ręce wymiaru sprawiedliwości. 50-letni mieszkaniec Tychów, za którym 6 kwietnia Prokuratura Rejonowa w Chorzowie wydała list gończy sam zgłosił się do prokuratury i tego samego dnia usłyszał zarzuty. Wczoraj (5 września) sąd uchylił środek zapobiegawczy w postaci tymczasowego aresztowania wobec oskarżonego. - Istnieją przesłanki do przedłużenia tymczasowego aresztu. Zgodnie z naszą wiedzą, prokurator ma zamiar złożyć w tej sprawie zażalenie - informuje Sebastian Imiołczyk, oficer prasowy chorzowskiej policji.
Napisz komentarz
Komentarze