Relacja Krzysztofa Zielińskiego ze Stowarzyszenia Młodzieżowego NINIWA
„Zakładanie z samego rana mokrych ubrań to nic przyjemnego po chłodnej nocy w namiocie. Niestety tak wyglądały ostatnie dni podróży z Bałkanów aż do Polski. Pogoda nie sprzyjała, serwując codziennie sporą dawkę deszczu, ale tempo rowerzyści narzucili sobie solidne, żeby zdążyć na czas. Bośnia i Hercegowina, Chorwacja, Węgry (chwila odpoczynku nad Balatonem), Słowacja, Czechy i w końcu Polska. To tu grupa śmiałków pojawiła się w sobotę 24 września. Nie zdradzając nikomu dokąd zmierzają (by powstrzymać przedwczesne powitania), wylądowali w Pawonkowie, miejscowości tuż obok Lublińca, u ciotki o. Tomasza Maniury – kierownika wyprawy. Prysznic, pranie i nocleg pod dachem to luksusy, o których rowerzyści marzyli od dawna. Skorzystali z nich bowiem jedynie kilka razy w ciągu 8-tygodniowej podróży. Jednak tak, jak życzliwości i gościnności doświadczali w czasie całej podróży, tak i na koniec rodzina o. Tomasza ugościła pielgrzymów suto zastawionym stołem. Wymarzona regeneracja na czekające ich wyzwanie.
Tak, pozostało już tylko ostatnie zadanie – dotrzeć do Kokotka i stawić czoła nieuchronnie zbliżającemu się końcowi niesamowitej przygody. Emocje radości i ekscytacji ze spotkania z bliskimi, wymieszać się miały ze smutkiem pożegnania (jak się potem okazało niektórym trudno było się pożegnać i postanowili jeszcze dwie noce w ośrodku oblackim). Zanim jednak przystrojone w bibułę i balony rowery wjechały na zielony trawnik Centrum Formacji NINIWA, na miejscu już od rana sporo się działo. Gwar rozpoczął się już ok. godz. 9.00, kiedy to ruszyły przygotowania przed porannym rajdem Tour de Kokotek. To już 9. edycja tego lokalnego wyścigu, który z roku na rok zyskuje na popularności m.in. dzięki organizacyjnym usprawnieniom. Rywalizacja była spora, a uczestników w 15 kategoriach wzięło udział ponad 120! Gdy jeszcze trwała koronacja zwycięzców, na scenie już szykował się do występu zespół „Albo i Nie”, którego członkowie wytrwale przez cały okres trwania „Ostatniego Okrążenia” pisali codzienne relacje z podróży. Tym razem we właściwej sobie roli – muzyków – wystartowali z koncertem o godz. 16.00. Dokładnie godzinę później przy dźwiękach nieoficjalnego hymnu wypraw „Wiara czyni cuda”, do Kokotka wjechało 38 uczestników Misji JuT!
Po pierwszej euforii ogromnej grupy witających, a także nieposkromionej radości samych uczestników, mikrofon przejął szef wyprawy. O. Tomek ze wzruszeniem i prosto z serca, przekazał gorące refleksje po tej, jednej z najdłuższych, wyprawie. „Słyszałem przed wyprawą wiele krytyki, że to niebezpieczne kraje, że na tak długo, i co w ogóle robię z młodymi? (...) Dziś patrząc na to, co przeżyliśmy wiem, że ryzykiem byłoby nie pojechać na wyprawę i zostać w domu na kanapie” – nawiązał do słów papieża Franciszka na koniec ŚDM 2016. O. Tomasz zaznaczył, jak ogromnym cudem opatrzności jest nie tylko to, że na tej wyprawie, ale i na wszystkich dotychczasowych dziesięciu, nikt nie doznał większego uszczerbku na zdrowiu. Głównym przesłaniem tegorocznej wyprawy była modlitwa o Boże Miłosierdzie dla świata. Organizator Misji JuT zaakcentował, jak wiele otwartości potrzeba, żeby to miłosierdzie przyjmować i przekazywać dalej. Tego uczył ich miniony czas na siodełku.
Grupę powitali w następnej kolejności patroni honorowi, p. Edward Maniura – burmistrz Lublińca, ks. bp senior Jan Wieczorek, a także obecny pan poseł Andrzej Gawron. Całość przywitania prowadził zaprzyjaźniony z NINIWĄ p. Zbigniew Seniów – wójt Koszęcina. Chwilę później rowerzyści wpadli w uściski swoich bliskich, a w dalszej części programu pojawiły się serdeczne podziękowania, filmy, upominki czy smaczny tort sprezentowany przez jednego z przyjaciół grupy NINIWA Team. W klimacie zabawy przy dźwiękach muzyki uczestnicy wydarzenia bawili się jeszcze kilka godzin.
Szczególnym momentem wieczoru była także licytacja roweru o. Tomka, ze sprzedaży którego udało się zebrać 10700 zł na budowę nowego domu w oblackim centrum młodzieżowym. O. Tomaszowi jednak nie dane jest chyba zakończenie rowerowych wyzwań czego najlepszym wyrazem jest oddany na powrót przez zwycięzce licytacji pojazd! Zaproszeń z różnych stron świata nie brakuje, ale dokąd pojadą w przyszłym roku śmiałkowie, tego jeszcze nie wiadomo. Może rąbek tajemnicy odsłonięty zostanie na premierze książki z tegorocznej wyprawy.”
Premierę książki, opisującej losy „pielgrzymów” podczas tegorocznej wyprawy, zaplanowano na 26 listopada br. Z tej okazji, jak co roku, jej uczestnicy spotkają się z czytelnikami w ramach cyklicznych zgromadzeń członków Starochorzowskiego Klubu Podróżnika. O terminie tego wydarzenia poinformujemy na naszym portalu Tuba Chorzowa.
Napisz komentarz
Komentarze