Chorzowskie schronisko stara się edukować mieszkańców miasta. Pies czy kot postrzegany jest współcześnie jako zachcianka. Ludzie kupują, a jak się znudzi, wyrzucają. - Dni otwarte staramy się organizować okrągły rok, chcemy nauczyć ludzi przebywać ze zwierzętami, uświadomić ich, a przez takie obcowanie czy spędzony dzień z psem czy kotem szybciej nawiązuje się więź, która tylko procentuje - podkreśla Kamila Jagusz, pracownik schroniska.
Tu ważna widomość, żeby zabrać psa czy kota na spacer należy mieć ukończone 18 lat i ważny dowód osobisty przy sobie. Osoby nieletnie mogą wyprowadzić zwierzę w asyści osoby dorosłej.
Krystyna po śmierci męża od razu wiedziała, że nie może być sama. - "Fado" od razu wpadł mi w oko, na pomysł adopcji wpadła wnuczka, istotne było również to, żeby to nie był szczeniak, tylko starszy pies, który w razie czego, jak mnie już nie będzie, nie będzie długo żył, może to teraz brzmi brutalnie, ale nie pozwoliłabym żeby kiedyś znowu trafił za kratki - zaznacza Krystyna.
Schronisko chętnie odwiedzają wolonatriusze, obecnie jest ich 80. - Wolontariusz to osoba, która musi szanować zwierzę i być wrażliwa, delikatna, te spotkania to także ogromna resocjalizacja dla psów, te zwierzęta niekiedy przeszły gehennę, wolonatriusze uczą ich współpracy z człowiekiem, który kiedyś stworzy dla nich dom - mówi pracownik schroniska.
Kolejne spotkanie z czworonogami zaplanowane jest na 28 maja.
Napisz komentarz
Komentarze