- Sprawa dotyczy znaków towarowych, czyli nazwy oraz tak zwanej „Erki”. Podczas negocjacji warunków pomocy klubowi przez miasto zostały one wpisane jako jedna z form zabezpieczenia udzielonego wsparcia. Ówczesny prezes zarządu Ruchu Chorzów S.A. Dariusz Smagorowicz zapewniał, że znaki wpisane do umowy nie są w żaden sposób obciążone i nie stanowią zabezpieczenia dla innych zobowiązań. Jednak podczas wyceny znaków na zlecenie spółki Centrum Przedsiębiorczości, która też udzielała pożyczki okazało się, że wbrew zapewnieniom przedstawiciela zarządu są one przedmiotem zajęcia przez jeden z banków i zabezpieczają inne kredyty – informuje Krzysztof Karaś, rzecznik prasowy chorzowskiego urzędu miasta.
Centrum Przedsiębiorczości w porozumieniu z prezydentem miasta, zdecydowało się skierować sprawę do prokuratury. - To już nie tylko wprowadzenie w błąd - po prostu zostaliśmy okłamani i to w sytuacji gdy ratowaliśmy Ruch Chorzów od spadku z Ekstraklasy. Miasto wywiązało się z obietnicy pomocy, o co prosili kibice i wszyscy, którym na sercu leży przyszłość tego klubu. Niestety Zarząd Ruchu kierowany wówczas przez pana Smagorowicza jak się teraz okazuje nie grał do końca fair. Dlatego wraz z wezwaniem klubu do odblokowania zabezpieczeń zdecydowaliśmy się zawiadomić o tej sytuacji chorzowską prokuraturę - przyznaje Andrzej Kotala prezydent Chorzowa.
Prezes Centrum Przedsiębiorczości Piotr Małecki wezwał Ruch Chorzów S.A., by w ciągu 30 dni odblokował znak towarowy klubu. – Liczymy, że obecny zarząd Ruchu niezwłocznie dopełni tego warunku umowy pożyczki. „Erka”, o którą się dopominamy wprawdzie nie jest głównym zabezpieczeniem pożyczki, ale z uwagi na wartość historyczną i sentymentalną jest dla nas i tysięcy kibiców istotną gwarancją zaciągniętego zobowiązania – dodaje prezydent Chorzowa.
Przypominamy, że w połowie marca zarząd chorzowskiego Ruchu, zwrócił się z prośbą do prezydenta Andrzeja Kotali, o udzielenie pożyczki w wysokości 18 mln zł. Bez finansowego wsparcia ze strony miasta klub nie otrzymałby licencji na grę w Ekstraklasie, co poskutkowałoby spadkiem do IV ligi. Chorzowscy radni zdecydowali się upoważnić prezydenta do zwiększenia limitu udzielania pożyczek i postanowiono o przyznaniu klubowi pomocy finansowej. 6 mln zł wpłynęło do zarządu klubu bezpośrednio od miasta, a 12 mln zł poprzez spółkę Centrum Przedsiębiorczości.
- Spłata pierwszej transzy, czyli pożyczki od miasta, ma nastąpić do końca października. Pozostała część, zgodnie z umową, ma być spłacana spółce Centrum Przedsiębiorczości w transzach po 3 mln zł, do 2020 roku. Zabezpieczeniem udzielonego wsparcia są - oprócz znaków towarowych – m.in. nieruchomości należące do udziałowców Ruchu Chorzów, cesja na wpływach z transmisji telewizyjnych oraz wpływy z transferów zawodników – dodaje Krzysztof Karaś.
Napisz komentarz
Komentarze