Pingwiny mogą pojawić się w chorzowskim zoo już we wrześniu. Wkrótce ma się rozpocząć budowa obiektu, w którym zamieszkają. Śląski Ogród Zoologiczny wyłonił już wykonawcę inwestycji, która ma pochłonąć blisko 5 mln zł.
Ciekawostką jest, że jeden z osobników, którego będzie można obserwować w ogrodzie, przywędruje do naszego miasta aż z USA, a na imię ma... Pierogi. Pingwin przyszedł na świat w styczniu, o czym powiadomiło zoo i ogród botaniczny w Cincinnati, wspominając także o nadaniu mu nietypowego imienia.
Dlaczego pingwin został nazwany w ten sposób? To wyjaśniła nam Jennifer Gainer. - Przy nadawaniu imion przeważnie kierujemy się pewnym wzorem tematycznym, a tematem przewodnim pingwina małego, jaki zdecydowaliśmy się obrać, są jedzenie i napoje - zaznacza zastępczyni naczelnika ogrodu zoologicznego w Cincinnati.
Imię dla zwierzaka wybrali internauci w głosowaniu przeprowadzonym na stronie internetowej amerykańskiego zoo. Drugie miejsce w ankiecie zajął "Toast", ale "Pierogi" okazały się bezkonkurencyjne.
- Ten osobnik od samych narodzin wprost je uwielbia. Przekonaliśmy się po tym niedługo po jego narodzinach, w chwili gdy po raz pierwszy zobaczyliśmy reakcję naszego małego pingwinka na zapach potrawy, którą spożywał w sąsiednim pomieszczeniu jego opiekun. Jak się później dowiedzieliśmy, potrawa ta nazywa się pierogi ruskie - mówi Jennifer Gainer. - Na sam ich zapach nasz maluch wyraźnie się ożywił i aż zatrzepotał skrzydełkami! Dlatego zdecydowaliśmy się uwzględnić w ankiecie imię Pierogi, co z dużym entuzjazmem podchwycili internauci - dodaje.
Czy to właśnie swojsko brzmiąca nazwa pingwina skłoniła dyrekcję chorzowskiego zoo do sprowadzenia go do naszego miasta? Być może już wkrótce doczekamy się komentarza w tej sprawie.
Fot.: Cincinnati Zoo & Botanical Garden (Facebook)
Napisz komentarz
Komentarze