- REPERTUAR -
19 lipca (pt) o 19:00
w Sztygarce
Teatr Montownia (Warszawa)
Quo vadis, czyli teatr ubogi z elementami śpiewogry wg Henryka Sienkiewicza
reżyseria: Rafał Rutkowski
scenografia i kostiumy: Małgorzata Szydłowska
muzyka: Wiktor Stokowski
teksty piosenek: Adam Krawczuk, Marcin Perchuć, Rafał Rutkowski
reżyseria świateł: Małgorzata Szydłowska
na scenie: Adam Krawczuk, Marcin Perchuć, Rafał Rutkowski, Maciej Wierzbicki
czas trwania: 75 minut
Spektakl powstał we współpracy między Teatrem Montownia, Teatrem Łaźnia Nowa w Krakowie oraz Teatrem Powszechnym w Warszawie.
Polecany dla widzów powyżej 16. roku życia
Dowcipna i ironiczna trawestacja dzieła Henryka Sienkiewicza to wielki popis satyryczny Montowni. Na scenie nie zabraknie mnóstwa postaci z lektury i kina (chociaż aktorów pozostaje czterech). Szybkie tempo akcji, cięty dowcip, błyskawiczne metamorfozy i… piosenki. Takiego Sienkiewicza dotąd nie znaliście! A aktorzy Montowni sięgają do starogreckiej komedii attyckiej i teatru elżbietańskiego. Wszystko po to, żeby zamienić opowieść w szalony karnawał. Przy nich przecież nigdy nie można się nudzić, bo też i sami na scenie doskonale się bawią.
z recenzji:
powieść, w warstwie fabularnej niezmieniona, nabrała znamion absurdu. Już monolog otwierający spektakl, skierowany do „drogich przyjaciół teatru”, zwiastuje atmosferę przesyconą pastiszem i niemal kabaretową atmosferą. Metateatralne żarty przeplatają się ze slapstickowym humorem. Trudno spodziewać się innego efektu po Sienkiewiczu odgrywanym przez czteroosobową obsadę, składającą się z samych mężczyzn.
Aleksandra Spilkowska
Quo vadis to dobra propozycja, dla wszystkich, którzy przychodzą do teatru poszukując rozrywki i chwili odprężenia. Reżyser Rafał Rutkowski już po raz kolejny pokazuje, że jeżeli pracuje się w zgranym, zaangażowanym w pracę zespole, nie potrzeba barokowych dekoracji, zaawansowanej scenografii, czy wielu środków artystycznego wyrazu, aby rozbawić publiczność do łez. Liczy się warsztat aktorski i genialny koncept.
Magdalena Mikrut-Majeranek
19 lipca (pt) o 22:00
zwiastun nowego cyklu
CHTO PO CIEMKU, CZYLI SZTYGARKA DLA DOROSŁYCH
w Sztygarce
Teatr Papahema (Białystok) oraz Rafał Rutkowski
Niepodległość słoików. Stand-up Comedy ze specjalnym udziałem lalek
tekst: Agata Biziuk
lalki i kreacja przestrzeni: Olga Ryl-Krystianowska
muzyka: Natasza Topor
na scenie: Rafał Rutkowski, Paulina Moś, Helena Radzikowska, Paweł Rutkowski, Mateusz Trzmiel
czas trwania: 60 minut
Polecany dla widzów powyżej 16. roku życia
Spektakl. Komedia. Dramat. Stand-up. I… Muppet Show! Wszystko to jednego wieczoru, i to na jednej scenie! Teatr PAPAHEMA i Teatr Montownia zapraszają na widowisko, jakiego jeszcze nie było. Rafał Rutkowski opowie o ekscytacjach i zgryzotach ryzykantów, których bryza nadziei na lepsze jutro przywiała do Warszawy, pępka świata zwanego Polską. Temat aktualny, bo przecież wszyscy, niezależnie od wieku, płci, wzrostu, wyznania i orientacji, zmierzamy do Warszawy. Tęsknota za stolicą jest jak ten spektakl: demokratyczna, tolerancyjna i poprawna politycznie. Żeby nie być gołosłownym, czy po prostu nudnym, Rafał zaprasza do swojego show kilka osób, które poręczą za jego gadaninę, wypruwając sobie flaki. Spokojnie! To przecież Muppet Show. Polska Ulica Sezamkowa. Wiadomo, lalki zarażają radością, a cierpią zawsze bezboleśnie. Rozgadane, rozśpiewane i chętne do intymnych zwierzeń freaki z całej Polski: Podlaski Śledź, Miś z Zakopanego, Aktor z Prowincji, Warszawska Syrenka i inni zapewnią rozrywkę, która pomoże oswoić lęki, ukoić nerwy i zażegnać konflikty. Czego chcieć więcej?
z recenzji:
Od początku fajny kontakt z publicznością, mnóstwo dowcipów dotyczących aktualnej sytuacji w kraju i w mieście, luz i mruganie okiem, choćby na temat tego jak wygląda w spektaklu cała obsługa techniczna, czyli światła i muzyka.
A potem już otwiera się przed nami świat warszawskich słoików.
Notatnik Kulturalny
Nie był to typowy stand-up a bawiliśmy się wszyscy przednio, choć na występie rozrzut wiekowy był ogromny. Zapewne nie wszystkim ta formuła zabawy odpowiada, sama poszłam raczej z miłości do Papahemy niż stand-up’u, ale nie żałuję. Świetnie się bawiłam. Rafał Rutkowski stworzył wraz z przyjaciółmi spektakl wesoły, niestandardowy, z sympatyczną nutką zadumy. Mnie się to podobało. A uczyć się śmiać z samych siebie – to już wartość dodana.
MaGa
Zarówno nasz prowadzący w postaci Rafała Rutkowskiego, który stand-up zna od podszewki jak i nasi bohaterowie w postaci Teatru Papahema, wczuli się w całą tę słoikową sytuację i z własnej też słoikowej perspektywy o tym opowiadali (no może z małymi wyjątkami). A to kolejny plus i dodatek do tego spektaklu, bo słowo słoik dzięki temu spektaklowi zmieniło swoje znaczenie na bardzo pozytywne.
Agnieszka Kobroń
26 lipca (pt) o 19:00
w Chorzowskim Centrum Kultury
MONODRAM MISTRZOWSKI
Wojciech Pszoniak
Belfer
tekst: Jean-Pierre Dopagne
tłumaczenie: Bogusława Forsztęga
reżyseria: Michał Kwieciński
scenografia i kostiumy: Irena Biegańska
na scenie: Wojciech Pszoniak
czas trwania: 90 minut
Tytułowa postać to były profesor literatury, który interesuje się teatrem; teraz musi jednak zwierzać się odbiorcom ze swoich doświadczeń w roli pedagoga. Przekonuje się, że współczesna młodzież za nic ma dawne ideały, a i autorytety: funduje nauczycielowi prawdziwą szkołę życia. Jednak szkoła jest tylko pretekstem do przedstawiania diagnozy dotyczącej całego społeczeństwa. To spektakl wzruszający, porażający i niezwykły.
z recenzji:
Myślę, że to jeden z niewielu dzisiejszych tekstów dramatycznych, który jest po mistrzowsku napisany: prosty, bez autorskiego wdzięczenia się, zaskakujący niespodziewanymi obrotami akcji. Koniec jest zupełnie inny niż to zapowiada rozpoczęcie, a po drodze jest tyle mylących nas tropów, że ten nie najkrótszy tekst śledzi się z zapartym tchem. Zdradzić jego treść – to zbrodnia wobec widza.
Jerzy Koenig
Belfer to jeden z tych obrazów, które chłonie się całym ciałem. To takie dzieło, które zostawia ogromny ślad i pulsuje w głowie podrzucając myśli i refleksje. Ten spektakl prowokuje do zastanowienia, wywołuje ogrom emocji i przeraża dosłownością. […] Spektakl Belfer w swoim przekazie jest absolutnie uniwersalny. Choć ustawiony w szkolnej rzeczywistości dotyka całego społeczeństwa. Belfer mówi o sile człowieka, o jego miłości do życia i ogromnej rozpaczy, która towarzyszy spotkaniu z gorzkimi realiami. Belfer to opowieść o ludziach, którzy pragną żyć pięknie i pełnie, ale to także wstrząsający obraz naszych czasów. Czasów upadku moralnego, intelektualnej rozpusty.
Wojciech Pszoniak i jego belfer to klasa sama w sobie. Aktorstwo najwyższej próby. Słowo Wojciecha Pszoniaka czaruje, maluje obrazy w głowach widzów, kreuje rzeczywistość. Jego energia obezwładnia. To, co robi na scenie Pszoniak nazywamy prawdziwą sztuką. Oszczędny w środkach stworzył postać totalną, stworzył świat, który pochłania. Jego niesamowita umiejętność pracy na emocjach, ogromna wrażliwość i całościowe pojmowanie struktury świata sprawia, że Belfer dotyka każdego. To spektakl, który prowokuje do myślenia. Weźmiesz z niego tyle, ile jesteś w stanie przyjąć.
Katarzyna Binkiewicz
2 sierpnia (pt) o 19:00
w Sztygarce
Teatr Badów im. Piotra Bikonta (Badów Górny)
Przygody Pędrka Wyrzutka
tekst: Stefan Themerson
adaptacja i reżyseria: Piotr Bikont
muzyka: Przemysław Greger
scenografia: Aleksander Janicki
kostiumy: Zuzanna Markiewicz
światło: Kornel Luczek
na scenie: Joanna Fidler, Mirosława Olbińska, Paweł Pabisiak, na gitarze elektrycznej Przemysław Greger
czas trwania: 75 minut
Adaptacja powieści wybitnego polskiego pisarza, filozofa, autora awangardowych filmów i fotografii, działającego na emigracji.
Spektakl jest formą bajki o dziwnym stworzeniu, które wędruje przez świat, próbując się dowiedzieć, kim jest. Poznaje różne dziwne postacie i przeżywa zabawne przygody. W przedstawieniu wykorzystana jest żywa muzyka, powstająca na scenie, wpisana w akcję.
2 sierpnia (pt) o 22:00
w Sztygarce
Teatr Badów im. Piotra Bikonta (Badów Górny)
Siódemka wg tekstu Ziemowita Szczerka
reżyseria i adaptacja tekstu: Piotr Bikont
asystent reżysera: Joanna Fidler-Sierzputowska
scenografia i kostiumy: Zuzanna Markiewicz
światło, dźwięk, wizualizacje: Kornel Luczek
na scenie: Paweł Pabisiak, Przemek Greger (gitara elektryczna)
czas trwania: 70 minut
„Siódemka, Siódemeczka, szós polskich królowa, droga, która jest kręgosłupem polskiego państwa”. To właśnie ta droga będzie ostatnią dla bohatera przedstawienia, Pawła, który jedzie z Krakowa do Warszawy na bardzo ważne spotkanie. Droga ta stanie się dla niego, jak i dla widzów, rachunkiem sumienia, próbą zmierzenia się z Polską, polskością i z Belfegorem, zapomnianym przyjacielem z dzieciństwa. Siódemka to monodram w wykonaniu Pawła Pabisiaka z muzyką na żywo.
z recenzji:
Powieść Szczerka została teraz zaadaptowana na monodram, który stał się popisem Pawła Pabisiaka. Aktor wciela się w kolejne postaci prowadzące ze sobą dialog, włącznie z pojawiającymi się w jego pijacko-narkotykowych wizjach królami Polski.
Dominik Uhlig
2 sierpnia (pt) o 22:00
CHTO DLA DOROSŁYCH
w Sztygarce
Teatr Badów im. Piotra Bikonta (Badów Górny)
Siódemka wg tekstu Ziemowita Szczerka
reżyseria i adaptacja tekstu: Piotr Bikont
asystent reżysera: Joanna Fidler-Sierzputowska
scenografia i kostiumy: Zuzanna Markiewicz
światło, dźwięk, wizualizacje: Kornel Luczek
na scenie: Paweł Pabisiak, Przemek Greger (gitara elektryczna)
czas trwania: 70 minut
„Siódemka, Siódemeczka, szós polskich królowa, droga, która jest kręgosłupem polskiego państwa”. To właśnie ta droga będzie ostatnią dla bohatera przedstawienia, Pawła, który jedzie z Krakowa do Warszawy na bardzo ważne spotkanie. Droga ta stanie się dla niego, jak i dla widzów, rachunkiem sumienia, próbą zmierzenia się z Polską, polskością i z Belfegorem, zapomnianym przyjacielem z dzieciństwa. Siódemka to monodram w wykonaniu Pawła Pabisiaka z muzyką na żywo.
z recenzji:
Powieść Szczerka została teraz zaadaptowana na monodram, który stał się popisem Pawła Pabisiaka. Aktor wciela się w kolejne postaci prowadzące ze sobą dialog, włącznie z pojawiającymi się w jego pijacko-narkotykowych wizjach królami Polski.
Dominik Uhlig
9 sierpnia (pt) o 19:00
w Chorzowskim Centrum Kultury
AVE Teatr (Rzeszów)
Kobieta na zamówienie
tekst: Norm Foster
tłumaczenie: Mirosław Połatyński
reżyseria: Marcin Sławiński
scenografia i kostiumy: Barbara Guzik
muzyka: Jarek Babula
na scenie: Beata Zarembianka, Jacek Kawalec, Dariusz Niebudek
czas trwania: 115 minut
Bill (Jacek Kawalec), nudnawy statystyk w stosownym wieku, dostaje na urodziny od swojego najlepszego przyjaciela Leona (Dariusz Niebudek) niecodzienny prezent. Tym prezentem jest ankieta matrymonialna. Należy wskazać dziesięć cech idealnej kobiety, o której marzy (prawie) każdy facet.
Bill początkowo niechętnie przyjmuje zadanie, jednak z czasem idea stworzenia kobiety idealnej wciąga go bez reszty. Chwilę później niewinny prezent (Beata Zarembianka) puka do drzwi i…
z recenzji:
Norm Foster, jeden z najbardziej płodnych i popularnych kanadyjskich autorów, gwarantuje błyskotliwe i cięte dialogi oraz dynamiczną akcję. Jednak to dopiero trójka aktorów Ave Teatru wspólnie z reżyserem uczynili z tego spektaklu diamencik, który aż skrzy się od dopracowanych do perfekcji inscenizacyjnych pomysłów.
Magdalena Mach
16 sierpnia (pt) o 19:00
w Chorzowskim Centrum Kultury
Teatr Papahema (Białystok)
Macbett
tekst: Eugène Ionesco
tłumaczenie: Jerzy Lisowski
opieka reżyserska: Mateusz Przyłęcki
scenografia: Sylwia Maciejewska
muzyka: Natasza Topor, Dariusz Chociej
reżyseria światła: Tobiasz Czołpiński
na scenie: Katarzyna Pietruska, Helena Radzikowska, Rafał Pietrzak, Paweł Rutkowski, Mateusz Trzmiel
czas trwania: 80 minut
Spektakl został wyróżniony III Nagrodą w nurcie SzekspirOFF na 20. Festiwalu Szekspirowskim w Gdańsku
W 1972 roku czołowy przedstawiciel teatru absurdu Eugène Ionesco napisał sztukę będącą wariacją na temat szekspirowskiego Makbeta. W programie prapremierowego przedstawienia Macbetta autor pisał: „Mówiono, że owładnęła mną obsesja śmierci. A jednak wbrew temu, co można by sądzić, to nie o śmierci mówi moja ostatnia sztuka, lecz o zbrodniach i ludobójstwie. Zbrodni można uniknąć, śmierci nie. Zaintrygowało mnie również pytanie, dlaczego wierny i dzielny generał staje się zbrodniarzem, potworem; to jest sprawa Macbetta. Dlaczego? […] Jak to się dzieje, że rewolucjoniści stają się tyranami, dyktatorami, mordercami?”. Ionesco ukazuje mechanizm rodzenia się żądzy władzy z perspektywy doświadczeń dwudziestowiecznych totalitaryzmów. Wraz z II wojną światową rozpoczął się trwający do dzisiaj proces racjonalizacji i systematyzacji okrucieństwa. Zbrodnie ludobójstwa są jego krwawym pokłosiem. Przenosząc akcję Macbetta na pole golfowe, staramy się zajrzeć w kulisy władzy (władzy ponadczasowej) rozpoznawanej za pomocą mitów kulturowych i wiedzy historycznej oraz władzy współczesnej, zmutowanej przez media i mity popkultury. Nasi tyrani nie rodzą się na polu bitwy, ale polu golfowym: jedynej oazie luksusu i pozornego pokoju w świecie ogarniętym wojną. Kij golfowy, jako wyrafinowana wersja kija baseballowego zastępuje sztylet i berło jednocześnie.
z recenzji:
Papahema po raz kolejny udowodniła, że białostocka scena teatralna należy do nich. Ich Macbetta trzeba zobaczyć. Bawiąc się konwencjami prezentują najwyższy poziom. Spokojnie poradziliby sobie na scenach nie tylko w Polsce, ale i za granicą. […] Jeśli chodzi o grę aktorską, to jak zwykle u Papahemy ciężko jest wskazać najlepszych, ponieważ wszyscy są rewelacyjni. Jednak pewne jest, że słabej kreacji nie znajdziemy.
Urszula Krutul
Dość poważny temat artyści przytoczyli w ciekawy, także komiczny sposób. Od samego początku twórcy mieli pomysł na tę realizację i konsekwentnie się go trzymali wykorzystując różne formy. […]Wojenny wróg jest tu kawałkiem mięsa, które trafia na grilla, kij golfowy berłem i mieczem, a piłeczki golfowe służą do niewybrednych zabaw seksualnych. Do tego odrobina teatru lalek, wodewilu i multimediów […].
Anna Kopeć
Papahema łącząc epoki, miksując mity kulturowe, doskonale pokazuje całą machinę dochodzenia do władzy i jej ponadczasowość. To diagnoza gorzka, choć mnóstwo w spektaklu humoru, tyle że czasem śmiech może zamierać widzom na ustach.
Monika Żmijewska
18 sierpnia (nd) o 18:00
w MDK Batory
TYJATER KERY GODO
Teatr Korez (Katowice) / Grażyna Bułka
Mianujom mie Hanka
tekst: Alojzy Lysko
reżyseria: Mirosław Neinert
oprawa dźwiękowa: Stanisław Szydło
obrazy: Grzegorz Chudy
opracowanie i animacja obrazów: Radosław Ragan
realizacja dźwięku i multimediów: Sergiusz Brożek
realizacja światła: Izabela Mikrut
na scenie: Grażyna Bułka
czas trwania: 75 minut
Tekst Alojzego Lysko poraża i oczyszcza. Jest prosty, szlachetny i prawdziwy. Mówi o śląskich losach, w których odnajdujemy echa rodzinnych opowieści. Znakomita Grażyna Bułka przekracza granicę aktorskiej kreacji. Za sprawą jej talentu i znakomitego tekstu znów siedzimy przy kuchennym stole i słuchamy mamy, babci lub ciotki, przełykając łzy.
A w tle Śląsk. Ziemia przeklęta i święta.
Spektakl nagrodzony Złotą Maską 2016 w kategorii najlepsza rola kobieca.
z recenzji:
Grażyna Bułka na tę rolę czekała swoje całe zawodowe życie, być może nie wiedząc, że czeka. Aktorka, urodzona w Świętochłowicach, wychowana na podwórku w Lipinach, mająca w swoim artystycznym dorobku wiele ciekawych i brawurowych ról, tym razem wciela się w postać Hanki, Ślązaczki spod Pszczyny. Jest to kreacja porażająca swą prostotą i szlachetnością, spokojem, który każe wstrzymywać oddech, by nie uronić ani jednego wyszeptanego słowa. […] Opowieść Hanki ściska gardło. Dzięki znakomitej kreacji Grażyny Bułki przeżywa się najprawdziwsze oczyszczenie, taką bowiem moc wydobywa ona z mądrych i wzruszających, ale też dalekich od sentymentalizmu Opowieści górnośląskich Alojzego Lyski, które zdobyły Grand Prix Ogólnopolskiego Konkursu Dziennikarskiego im. Krystyny Bochenek.
Marta Fox
Zaklęty w tekście Lyski ładunek emocjonalny miał potężną moc oddziaływania.
Tomasz Borówka
Aktorka trzyma widzów w nieustannym napięciu i gotowości do współodczuwania z bohaterką. A przecież nie wspiera jej prawie nic, poza talentem, siłą emocji i idealnym panowaniem nad rytmem. Oraz… igłą. Maleńkim, fenomenalnie wykorzystanym rekwizytem, którym Hanka ceruje paradny, trumienny kaftan.
Henryka Wach-Malicka
Ja chyba nigdy w życiu nie zagrałam niczego na zimno, wyłącznie warsztatem. Nie umiem, czy co… Albo mam za duży temperament i za cienką skórę? Ale załóżmy, że bym nawet umiała, to w tym przypadku do głowy by mi to nie przyszło. Mianujom mie Hanka to nie jest rola, to jest moje życie. A życia się nie udaje.
Grażyna Bułka (wywiad dla „Dziennika Zachodniego”)
Siedząc na widowni czuje się bardziej, że słuchamy opowieści babci, niż aktorki, która gra swoją rolę. […] Monodram, mimo że wystawiany jest po śląsku, będzie zrozumiały dla każdego.
Łukasz Tudzierz
23 sierpnia (pt) o 19:00
w Chorzowskim Centrum Kultury
Teatr Ludowy (Kraków)
Kolacja dla głupca
tekst: Francis Veber
tłumaczenie: Barbara Grzegorzewska
reżyseria: Tadeusz Łomnicki
scenografia: Ewa Mroczkowska
muzyka: Adam Prucnal
na scenie: Jacek Wojciechowski, Marta Bizoń, Paweł Kumięga, Maciej Namysło, Iwona Sitkowska, Tadeusz Łomnicki, Jan Nosal
czas trwania: 140 minut (jedna przerwa)
Zapraszamy na kolację! Atrakcją wieczoru będzie tytułowy Głupiec, niezbyt lotny księgowy z ministerstwa finansów, fantastyczny obiekt towarzyskich manipulacji i żartów. Wygodnie i dostatnio żyjące towarzystwo z wyższych sfer Paryża zabawia się regularnie, organizując co wtorek kolacje, na które przyprowadzają życiowych nieudaczników. To rodzaj gry-konkursu: wygrywa ten, kto przyprowadzi największego niedojdę. Bogaty wydawca, Pierre Brochant, wydaje się mieć wygraną w kieszeni. Zaprosił niezbyt rozgarniętego księgowego, którego pasją jest budowanie makiet z zapałek. Niestety, tuż przed wyjściem na kolację Pierre ulega kontuzji, która nie pozwala mu wyjść z domu. I tak obaj panowie, mądrala i jego głupiec, zostają uwięzieni w mieszkaniu Pierre’a, przez które przetoczy się upiorny wir nieprzewidywalnych wydarzeń. Ich niezamierzonym kreatorem stanie się szczery, serdeczny i uczynny księgowy… To jedna z najlepszych komedii na świecie! (premiera 12 kwietnia 2019)
FINAŁ CHTO
w MDK Batory
30 sierpnia (pt) o 19:00
Teatr STU (Kraków)
Wielki John Barrymore
tekst: William Luce
tłumaczenie: Elżbieta Woźniak
reżyseria: Krzysztof Jasiński
na scenie: Jerzy Trela, Aleksander Fabisiak
czas trwania: 90 minut (1 przerwa)
Aktorzy są jak morskie fale. Wznoszą się na wysokości, rozbijają o brzeg i znikają, zapomniani. Nie ma nic bardziej martwego niż martwy aktor.
Kim był John Barrymore? Dzisiaj niewielu zna nazwisko wybitnego artysty teatralnego i filmowego lat dwudziestych i trzydziestych, legendy Hollywood i scen Broadway’u, aktora komediowego i znakomitego odtwórcy ról szekspirowskich. Mimo wybitnych zdolności, nigdy nie sięgnął po najwyższe trofeum Hollywood. Największą przeszkodą w rozwoju jego kariery był on sam. Hulaszcze życie oraz spotęgowane przez nałóg kłopoty z pamięcią przyczyniły się do zawodowej śmierci artysty.
John Barrymore w kreacji Jerzego Treli pragnie raz jeszcze olśnić publiczność rolą Ryszarda III. Słabszą kondycję wspomóc ma whiskey Jack Daniels i obecność suflera. Pamięć jednak zawodzi, zamiast Szekspirowskich fraz poznajemy historię o aktorskim życiu, o sukcesie i niespełnieniu, o pogodzeniu się z własnymi słabościami i namiętnościami. Słyszymy pełną zabawnych anegdot i przejmujących wspomnień opowieść o niezgodzie na artystyczną śmierć: na zapomnienie.
z recenzji:
Szczerze mówiąc Jerzy Trela i Aleksander Fabisiak są duetem, który się pamięta, wspomina i do którego się wraca… Parafrazując Fisza (czyli starszego z synów Waglewskich!): po prostu Mistrzowie Starej Szkoły!
Anna Rzepa Wertmann
Spektakl Wielki John Barrymore Teatru STU jest swego rodzaju spotkaniem – metafizycznym i wielopoziomowym, absolutnie wyjątkowym, zapadającym w pamięć. To doświadczenie teatru najwyższej próby zarówno dla widzów, jak i dla twórców.
Magda Bałajewicz
Informacje dotyczące biletów są dostępne TUTAJ.
Źródło: Sztygarka
Napisz komentarz
Komentarze