Poniżej zamieszczamy program ChTO na kolejne tygodnie:
26 lipca (pt) o 19:00
w Chorzowskim Centrum Kultury
MONODRAM MISTRZOWSKI
Wojciech Pszoniak
Belfer
tekst: Jean-Pierre Dopagne
tłumaczenie: Bogusława Forsztęga
reżyseria: Michał Kwieciński
scenografia i kostiumy: Irena Biegańska
na scenie: Wojciech Pszoniak
czas trwania: 90 minut
Tytułowa postać to były profesor literatury, który interesuje się teatrem; teraz musi jednak zwierzać się odbiorcom ze swoich doświadczeń w roli pedagoga. Przekonuje się, że współczesna młodzież za nic ma dawne ideały, a i autorytety: funduje nauczycielowi prawdziwą szkołę życia. Jednak szkoła jest tylko pretekstem do przedstawiania diagnozy dotyczącej całego społeczeństwa. To spektakl wzruszający, porażający i niezwykły.
z recenzji:
Myślę, że to jeden z niewielu dzisiejszych tekstów dramatycznych, który jest po mistrzowsku napisany: prosty, bez autorskiego wdzięczenia się, zaskakujący niespodziewanymi obrotami akcji. Koniec jest zupełnie inny niż to zapowiada rozpoczęcie, a po drodze jest tyle mylących nas tropów, że ten nie najkrótszy tekst śledzi się z zapartym tchem. Zdradzić jego treść – to zbrodnia wobec widza.
Jerzy Koenig
Belfer to jeden z tych obrazów, które chłonie się całym ciałem. To takie dzieło, które zostawia ogromny ślad i pulsuje w głowie podrzucając myśli i refleksje. Ten spektakl prowokuje do zastanowienia, wywołuje ogrom emocji i przeraża dosłownością. […] Spektakl Belfer w swoim przekazie jest absolutnie uniwersalny. Choć ustawiony w szkolnej rzeczywistości dotyka całego społeczeństwa. Belfer mówi o sile człowieka, o jego miłości do życia i ogromnej rozpaczy, która towarzyszy spotkaniu z gorzkimi realiami. Belfer to opowieść o ludziach, którzy pragną żyć pięknie i pełnie, ale to także wstrząsający obraz naszych czasów. Czasów upadku moralnego, intelektualnej rozpusty.
Wojciech Pszoniak i jego belfer to klasa sama w sobie. Aktorstwo najwyższej próby. Słowo Wojciecha Pszoniaka czaruje, maluje obrazy w głowach widzów, kreuje rzeczywistość. Jego energia obezwładnia. To, co robi na scenie Pszoniak nazywamy prawdziwą sztuką. Oszczędny w środkach stworzył postać totalną, stworzył świat, który pochłania. Jego niesamowita umiejętność pracy na emocjach, ogromna wrażliwość i całościowe pojmowanie struktury świata sprawia, że Belfer dotyka każdego. To spektakl, który prowokuje do myślenia. Weźmiesz z niego tyle, ile jesteś w stanie przyjąć.
Katarzyna Binkiewicz
2 sierpnia (pt) o 19:00
w Sztygarce
Teatr Badów im. Piotra Bikonta (Badów Górny)
Przygody Pędrka Wyrzutka
tekst: Stefan Themerson
adaptacja i reżyseria: Piotr Bikont
muzyka: Przemysław Greger
scenografia: Aleksander Janicki
kostiumy: Zuzanna Markiewicz
światło: Kornel Luczek
na scenie: Joanna Fidler, Mirosława Olbińska, Paweł Pabisiak, na gitarze elektrycznej Przemysław Greger
czas trwania: 75 minut
Adaptacja powieści wybitnego polskiego pisarza, filozofa, autora awangardowych filmów i fotografii, działającego na emigracji.
Spektakl jest formą bajki o dziwnym stworzeniu, które wędruje przez świat, próbując się dowiedzieć, kim jest. Poznaje różne dziwne postacie i przeżywa zabawne przygody. W przedstawieniu wykorzystana jest żywa muzyka, powstająca na scenie, wpisana w akcję.
2 sierpnia (pt) o 22:00
w Sztygarce
Teatr Badów im. Piotra Bikonta (Badów Górny)
Siódemka wg tekstu Ziemowita Szczerka
reżyseria i adaptacja tekstu: Piotr Bikont
asystent reżysera: Joanna Fidler-Sierzputowska
scenografia i kostiumy: Zuzanna Markiewicz
światło, dźwięk, wizualizacje: Kornel Luczek
na scenie: Paweł Pabisiak, Przemek Greger (gitara elektryczna)
czas trwania: 70 minut
„Siódemka, Siódemeczka, szós polskich królowa, droga, która jest kręgosłupem polskiego państwa”. To właśnie ta droga będzie ostatnią dla bohatera przedstawienia, Pawła, który jedzie z Krakowa do Warszawy na bardzo ważne spotkanie. Droga ta stanie się dla niego, jak i dla widzów, rachunkiem sumienia, próbą zmierzenia się z Polską, polskością i z Belfegorem, zapomnianym przyjacielem z dzieciństwa. Siódemka to monodram w wykonaniu Pawła Pabisiaka z muzyką na żywo.
z recenzji:
Powieść Szczerka została teraz zaadaptowana na monodram, który stał się popisem Pawła Pabisiaka. Aktor wciela się w kolejne postaci prowadzące ze sobą dialog, włącznie z pojawiającymi się w jego pijacko-narkotykowych wizjach królami Polski.
Dominik Uhlig
2 sierpnia (pt) o 22:00
CHTO DLA DOROSŁYCH
w Sztygarce
Teatr Badów im. Piotra Bikonta (Badów Górny)
Siódemka wg tekstu Ziemowita Szczerka
reżyseria i adaptacja tekstu: Piotr Bikont
asystent reżysera: Joanna Fidler-Sierzputowska
scenografia i kostiumy: Zuzanna Markiewicz
światło, dźwięk, wizualizacje: Kornel Luczek
na scenie: Paweł Pabisiak, Przemek Greger (gitara elektryczna)
czas trwania: 70 minut
„Siódemka, Siódemeczka, szós polskich królowa, droga, która jest kręgosłupem polskiego państwa”. To właśnie ta droga będzie ostatnią dla bohatera przedstawienia, Pawła, który jedzie z Krakowa do Warszawy na bardzo ważne spotkanie. Droga ta stanie się dla niego, jak i dla widzów, rachunkiem sumienia, próbą zmierzenia się z Polską, polskością i z Belfegorem, zapomnianym przyjacielem z dzieciństwa. Siódemka to monodram w wykonaniu Pawła Pabisiaka z muzyką na żywo.
z recenzji:
Powieść Szczerka została teraz zaadaptowana na monodram, który stał się popisem Pawła Pabisiaka. Aktor wciela się w kolejne postaci prowadzące ze sobą dialog, włącznie z pojawiającymi się w jego pijacko-narkotykowych wizjach królami Polski.
Dominik Uhlig
9 sierpnia (pt) o 19:00
w Chorzowskim Centrum Kultury
AVE Teatr (Rzeszów)
Kobieta na zamówienie
tekst: Norm Foster
tłumaczenie: Mirosław Połatyński
reżyseria: Marcin Sławiński
scenografia i kostiumy: Barbara Guzik
muzyka: Jarek Babula
na scenie: Beata Zarembianka, Jacek Kawalec, Dariusz Niebudek
czas trwania: 115 minut
Bill (Jacek Kawalec), nudnawy statystyk w stosownym wieku, dostaje na urodziny od swojego najlepszego przyjaciela Leona (Dariusz Niebudek) niecodzienny prezent. Tym prezentem jest ankieta matrymonialna. Należy wskazać dziesięć cech idealnej kobiety, o której marzy (prawie) każdy facet.
Bill początkowo niechętnie przyjmuje zadanie, jednak z czasem idea stworzenia kobiety idealnej wciąga go bez reszty. Chwilę później niewinny prezent (Beata Zarembianka) puka do drzwi i…
z recenzji:
Norm Foster, jeden z najbardziej płodnych i popularnych kanadyjskich autorów, gwarantuje błyskotliwe i cięte dialogi oraz dynamiczną akcję. Jednak to dopiero trójka aktorów Ave Teatru wspólnie z reżyserem uczynili z tego spektaklu diamencik, który aż skrzy się od dopracowanych do perfekcji inscenizacyjnych pomysłów.
Magdalena Mach
16 sierpnia (pt) o 19:00
w Chorzowskim Centrum Kultury
Teatr Papahema (Białystok)
Macbett
tekst: Eugène Ionesco
tłumaczenie: Jerzy Lisowski
opieka reżyserska: Mateusz Przyłęcki
scenografia: Sylwia Maciejewska
muzyka: Natasza Topor, Dariusz Chociej
reżyseria światła: Tobiasz Czołpiński
na scenie: Katarzyna Pietruska, Helena Radzikowska, Rafał Pietrzak, Paweł Rutkowski, Mateusz Trzmiel
czas trwania: 80 minut
Spektakl został wyróżniony III Nagrodą w nurcie SzekspirOFF na 20. Festiwalu Szekspirowskim w Gdańsku
W 1972 roku czołowy przedstawiciel teatru absurdu Eugène Ionesco napisał sztukę będącą wariacją na temat szekspirowskiego Makbeta. W programie prapremierowego przedstawienia Macbetta autor pisał: „Mówiono, że owładnęła mną obsesja śmierci. A jednak wbrew temu, co można by sądzić, to nie o śmierci mówi moja ostatnia sztuka, lecz o zbrodniach i ludobójstwie. Zbrodni można uniknąć, śmierci nie. Zaintrygowało mnie również pytanie, dlaczego wierny i dzielny generał staje się zbrodniarzem, potworem; to jest sprawa Macbetta. Dlaczego? […] Jak to się dzieje, że rewolucjoniści stają się tyranami, dyktatorami, mordercami?”. Ionesco ukazuje mechanizm rodzenia się żądzy władzy z perspektywy doświadczeń dwudziestowiecznych totalitaryzmów. Wraz z II wojną światową rozpoczął się trwający do dzisiaj proces racjonalizacji i systematyzacji okrucieństwa. Zbrodnie ludobójstwa są jego krwawym pokłosiem. Przenosząc akcję Macbetta na pole golfowe, staramy się zajrzeć w kulisy władzy (władzy ponadczasowej) rozpoznawanej za pomocą mitów kulturowych i wiedzy historycznej oraz władzy współczesnej, zmutowanej przez media i mity popkultury. Nasi tyrani nie rodzą się na polu bitwy, ale polu golfowym: jedynej oazie luksusu i pozornego pokoju w świecie ogarniętym wojną. Kij golfowy, jako wyrafinowana wersja kija baseballowego zastępuje sztylet i berło jednocześnie.
z recenzji:
Papahema po raz kolejny udowodniła, że białostocka scena teatralna należy do nich. Ich Macbetta trzeba zobaczyć. Bawiąc się konwencjami prezentują najwyższy poziom. Spokojnie poradziliby sobie na scenach nie tylko w Polsce, ale i za granicą. […] Jeśli chodzi o grę aktorską, to jak zwykle u Papahemy ciężko jest wskazać najlepszych, ponieważ wszyscy są rewelacyjni. Jednak pewne jest, że słabej kreacji nie znajdziemy.
Urszula Krutul
Dość poważny temat artyści przytoczyli w ciekawy, także komiczny sposób. Od samego początku twórcy mieli pomysł na tę realizację i konsekwentnie się go trzymali wykorzystując różne formy. […]Wojenny wróg jest tu kawałkiem mięsa, które trafia na grilla, kij golfowy berłem i mieczem, a piłeczki golfowe służą do niewybrednych zabaw seksualnych. Do tego odrobina teatru lalek, wodewilu i multimediów […].
Anna Kopeć
Papahema łącząc epoki, miksując mity kulturowe, doskonale pokazuje całą machinę dochodzenia do władzy i jej ponadczasowość. To diagnoza gorzka, choć mnóstwo w spektaklu humoru, tyle że czasem śmiech może zamierać widzom na ustach.
Monika Żmijewska
18 sierpnia (nd) o 18:00
w MDK Batory
TYJATER KERY GODO
Teatr Korez (Katowice) / Grażyna Bułka
Mianujom mie Hanka
tekst: Alojzy Lysko
reżyseria: Mirosław Neinert
oprawa dźwiękowa: Stanisław Szydło
obrazy: Grzegorz Chudy
opracowanie i animacja obrazów: Radosław Ragan
realizacja dźwięku i multimediów: Sergiusz Brożek
realizacja światła: Izabela Mikrut
na scenie: Grażyna Bułka
czas trwania: 75 minut
Tekst Alojzego Lysko poraża i oczyszcza. Jest prosty, szlachetny i prawdziwy. Mówi o śląskich losach, w których odnajdujemy echa rodzinnych opowieści. Znakomita Grażyna Bułka przekracza granicę aktorskiej kreacji. Za sprawą jej talentu i znakomitego tekstu znów siedzimy przy kuchennym stole i słuchamy mamy, babci lub ciotki, przełykając łzy.
A w tle Śląsk. Ziemia przeklęta i święta.
Spektakl nagrodzony Złotą Maską 2016 w kategorii najlepsza rola kobieca.
z recenzji:
Grażyna Bułka na tę rolę czekała swoje całe zawodowe życie, być może nie wiedząc, że czeka. Aktorka, urodzona w Świętochłowicach, wychowana na podwórku w Lipinach, mająca w swoim artystycznym dorobku wiele ciekawych i brawurowych ról, tym razem wciela się w postać Hanki, Ślązaczki spod Pszczyny. Jest to kreacja porażająca swą prostotą i szlachetnością, spokojem, który każe wstrzymywać oddech, by nie uronić ani jednego wyszeptanego słowa. […] Opowieść Hanki ściska gardło. Dzięki znakomitej kreacji Grażyny Bułki przeżywa się najprawdziwsze oczyszczenie, taką bowiem moc wydobywa ona z mądrych i wzruszających, ale też dalekich od sentymentalizmu Opowieści górnośląskich Alojzego Lyski, które zdobyły Grand Prix Ogólnopolskiego Konkursu Dziennikarskiego im. Krystyny Bochenek.
Marta Fox
Zaklęty w tekście Lyski ładunek emocjonalny miał potężną moc oddziaływania.
Tomasz Borówka
Aktorka trzyma widzów w nieustannym napięciu i gotowości do współodczuwania z bohaterką. A przecież nie wspiera jej prawie nic, poza talentem, siłą emocji i idealnym panowaniem nad rytmem. Oraz… igłą. Maleńkim, fenomenalnie wykorzystanym rekwizytem, którym Hanka ceruje paradny, trumienny kaftan.
Henryka Wach-Malicka
Ja chyba nigdy w życiu nie zagrałam niczego na zimno, wyłącznie warsztatem. Nie umiem, czy co… Albo mam za duży temperament i za cienką skórę? Ale załóżmy, że bym nawet umiała, to w tym przypadku do głowy by mi to nie przyszło. Mianujom mie Hanka to nie jest rola, to jest moje życie. A życia się nie udaje.
Grażyna Bułka (wywiad dla „Dziennika Zachodniego”)
Siedząc na widowni czuje się bardziej, że słuchamy opowieści babci, niż aktorki, która gra swoją rolę. […] Monodram, mimo że wystawiany jest po śląsku, będzie zrozumiały dla każdego.
Łukasz Tudzierz
23 sierpnia (pt) o 19:00
w Chorzowskim Centrum Kultury
Teatr Ludowy (Kraków)
Kolacja dla głupca
tekst: Francis Veber
tłumaczenie: Barbara Grzegorzewska
reżyseria: Tadeusz Łomnicki
scenografia: Ewa Mroczkowska
muzyka: Adam Prucnal
na scenie: Jacek Wojciechowski, Marta Bizoń, Paweł Kumięga, Maciej Namysło, Iwona Sitkowska, Tadeusz Łomnicki, Jan Nosal
czas trwania: 140 minut (jedna przerwa)
Zapraszamy na kolację! Atrakcją wieczoru będzie tytułowy Głupiec, niezbyt lotny księgowy z ministerstwa finansów, fantastyczny obiekt towarzyskich manipulacji i żartów. Wygodnie i dostatnio żyjące towarzystwo z wyższych sfer Paryża zabawia się regularnie, organizując co wtorek kolacje, na które przyprowadzają życiowych nieudaczników. To rodzaj gry-konkursu: wygrywa ten, kto przyprowadzi największego niedojdę. Bogaty wydawca, Pierre Brochant, wydaje się mieć wygraną w kieszeni. Zaprosił niezbyt rozgarniętego księgowego, którego pasją jest budowanie makiet z zapałek. Niestety, tuż przed wyjściem na kolację Pierre ulega kontuzji, która nie pozwala mu wyjść z domu. I tak obaj panowie, mądrala i jego głupiec, zostają uwięzieni w mieszkaniu Pierre’a, przez które przetoczy się upiorny wir nieprzewidywalnych wydarzeń. Ich niezamierzonym kreatorem stanie się szczery, serdeczny i uczynny księgowy… To jedna z najlepszych komedii na świecie! (premiera 12 kwietnia 2019)
FINAŁ CHTO
w MDK Batory
30 sierpnia (pt) o 19:00
Teatr STU (Kraków)
Wielki John Barrymore
tekst: William Luce
tłumaczenie: Elżbieta Woźniak
reżyseria: Krzysztof Jasiński
na scenie: Jerzy Trela, Aleksander Fabisiak
czas trwania: 90 minut (1 przerwa)
Aktorzy są jak morskie fale. Wznoszą się na wysokości, rozbijają o brzeg i znikają, zapomniani. Nie ma nic bardziej martwego niż martwy aktor.
Kim był John Barrymore? Dzisiaj niewielu zna nazwisko wybitnego artysty teatralnego i filmowego lat dwudziestych i trzydziestych, legendy Hollywood i scen Broadway’u, aktora komediowego i znakomitego odtwórcy ról szekspirowskich. Mimo wybitnych zdolności, nigdy nie sięgnął po najwyższe trofeum Hollywood. Największą przeszkodą w rozwoju jego kariery był on sam. Hulaszcze życie oraz spotęgowane przez nałóg kłopoty z pamięcią przyczyniły się do zawodowej śmierci artysty.
John Barrymore w kreacji Jerzego Treli pragnie raz jeszcze olśnić publiczność rolą Ryszarda III. Słabszą kondycję wspomóc ma whiskey Jack Daniels i obecność suflera. Pamięć jednak zawodzi, zamiast Szekspirowskich fraz poznajemy historię o aktorskim życiu, o sukcesie i niespełnieniu, o pogodzeniu się z własnymi słabościami i namiętnościami. Słyszymy pełną zabawnych anegdot i przejmujących wspomnień opowieść o niezgodzie na artystyczną śmierć: na zapomnienie.
z recenzji:
Szczerze mówiąc Jerzy Trela i Aleksander Fabisiak są duetem, który się pamięta, wspomina i do którego się wraca… Parafrazując Fisza (czyli starszego z synów Waglewskich!): po prostu Mistrzowie Starej Szkoły!
Anna Rzepa Wertmann
Spektakl Wielki John Barrymore Teatru STU jest swego rodzaju spotkaniem – metafizycznym i wielopoziomowym, absolutnie wyjątkowym, zapadającym w pamięć. To doświadczenie teatru najwyższej próby zarówno dla widzów, jak i dla twórców.
Magda Bałajewicz
Informacje dotyczące biletów są dostępne TUTAJ.
Źródło: Sztygarka
Napisz komentarz
Komentarze