Ponad 10 lat po tragicznym zawaleniu się hali Międzynarodowych Targów Katowickich, w wyniku czego zginęło 65 osób, a ponad 170 zostało rannych, w tym kilku cudzoziemców Chorzów wykupił od Skarbu Państwa część terenów przy ulicy Bytkowskiej.
W 2012 roku zakończył się spór prawny między Skarbem Państwa a spółką Międzynarodowych Targów Katowickich, która w 2011 roku ogłosiła upadłość. Na mocy tej decyzji właścicielem terenu zarówno po stronie katowickiej, jak i chorzowskich pozostałości po halach wystawienniczych stał się Skarb Państwa. Władze miasta od tego czasu prowadziły postępowanie mające na celu przejęcia działki.
- Od kilku lat staraliśmy się o nieodpłatne przejęcie, a później o kupno terenów po MTK. Po budowlanej katastrofie teren ulegał degradacji, życie biznesowe stąd uciekło. Postanowiliśmy nabyć ten teren i go zrewitalizować - mówi Andrzej Kotala, prezydent Chorzowa.
Włodarze miasta przyznają, że infrastruktura i budynki po tragicznie zawalonej hali wystawienniczej nie nadają się do pełnej modernizacji.
- Obecnie analizujemy stan techniczny budynków. Szacujemy, że większość z nich nadaje się już tylko do wyburzenia. Naszym priorytetem jest zadbanie o jego stan techniczny. Następnie chcemy rozpocząć poszukiwania inwestorów, którzy będą w stanie wyłożyć środki na budowę nowych obiektów - podkreślają włodarze miasta.
Blisko cztery lata temu po oficjalnym zawarciu porozumienia między Skarbem Państwa a mającym zarządzać budynkami Centrum Przedsiębiorczości plany magistratu dotyczące przebudowy i modernizacji terenu szły w stronę utworzenia specjalnej strefy ekonomicznej lub Park Biznesu.
- Taki status byłby zachętą dla inwestorów. Stworzenie strefy nie jest zadaniem prostym, ale jesteśmy dobrej myśli. Można zmienić nazwę na Śląskie Centrum Targowe- dodaje prezydent Chorzowa.
Magistrat nie wykluczał, że w zagospodarowaniu tego terenu powróci do pierwotnej funkcji użytkowej, czyli hali wystawienniczej. Prezydent zapewniał przy tym, że zachowany zostanie szacunek do ofiar zawalonego w 2006 roku obiektu, a ich spokoju nikt nie będzie burzył. Gdyby zgodnie z decyzją miasta i inwestora miała powstać nowa hala targowa to z „poszanowaniem pobliskiego miejsca pamięci i racjonalną przebudową”.
Z tamtych planów nic jednak nie wyszło. W 2014 roku na przejęcie gruntów przez władze Chorzowa nie zgodził się urzędujący ówcześnie wojewoda, Piotr Litwa. Zablokował też pomysł wydzierżawienia działek po MTK miastu na 30 lat. Zdaniem urzędników wojewody lepiej byłoby je sprzedać.
Dziś, po kilku latach administracyjnej batalii o finalne wykupienie działek po MTK, magistrat chce skupić się na dokończeniu procedur urzędowych, ocenie stanu terenu i pozostałej po hali infrastruktury, a także zastanowić się nad najlepszymi dla tego miejsca perspektywami inwestycyjnymi.
– Kolejnym krokiem będzie przygotowanie planu rozwoju. Dopiero wtedy zaczniemy podejmować konkretne decyzje, co do zagospodarowania tego terenu – przekonuje Kotala.
Zastępca Prezydenta Miasta ds. Technicznych i Rozwoju, Marcin Michalik ma nadzieję, że teren przy ul. Bytkowskiej przestanie być kojarzony jedynie z tragicznymi wydarzeniami z 2006 roku i odzyska dawną świetność. Może nie być to łatwe – wypadek sprzed dekady jest uznawany największą tego typu katastrofę budowlaną we współczesnych dziejach Polski.
- Naszą misją jest przemiana nie tylko wizualna, ale także wizerunkowa. Z tego miejsca trzeba zdjąć ciążące na nim odium. Teren po MTK zasługuje na nowe życie. Być może potrzebna będzie zmiana nazwy, która tak mocno kojarzy się z tragedią sprzed 10 lat - zaznacza Marcin Michalik.
Autor: Joanna Zegarlicka
Fot.: Agencja Gazeta
Napisz komentarz
Komentarze