Clearex: Paweł Pstrusiński – Mariusz Seget, Piotr Łopuch, Tomasz Lutecki, Robert Gładczak – Mikołaj Zastawnik, Tomasz Golly, Szymon Łuszczek, Damian Ficek oraz Mateusz Omylak.
- Przegraliśmy z Gattą mecz, który zaczął się dla nas fatalnie, a mógł się skończyć w różny sposób. Strata gola już w 35 sekundzie, to nie był z pewnością wymarzony scenariusz. Ale też szybko się pozbieraliśmy. Zablokowany w ostatniej chwili przed bramką rywala został Tomasz Golly, potem obok słupka strzelił Robert Gładczak. Wreszcie po wyprowadzeniu kontry przez Szymona Łuszczka „siatę” bramkarzowi założył Mikołaj Zastawnik i doprowadził do wyrównania.
Niestety gospodarze za chwilę znów wyszli na prowadzenie, i to 3:1, bo trafili dwukrotnie w ciągu półtorej minuty. Póxniej kilka razy udanie interweniował Paweł Pstrusiński, z kolei świetne okazje po drugiej stronie boiska mieli Szymon Łuszczek, Tomasz Lutecki, Tomasz Golly. Wynik się nie zmienił.
Po zmianie stron gospodarze praktycznie tylko bronili prowadzenia, a nacierał Clearex. Kilka razy było blisko kontaktowego gola, ale też ciągle brakowało nam skutecznego wykończenia akcji. W 37. minucie trener Marcin Waniczek poprosił o czas i wycofał bramkarza. Lotnym został Zastawnik. I od razu z dystansu wpakował piłkę do siatki rywali, zapewniając ciekawą końcówkę.
Atakowaliśmy w niej do ostatniej sekundy, Gatta miała jedną szansę z kontry, ale Pstrusińskiego wyręczył słupek. No i skończyło się naszą porażką. Niewielką, ale jednak. Szkoda. W następnej kolejce, w niedzielę, podejmiemy Piasta Gliwice - zaznaczają zawodnicy.
Źrodło: clearex-chorzow.pl
Fot.: j.w.
Napisz komentarz
Komentarze