A wszystko po to, żeby mieszkańcy zobaczyli jak zapomniana ulica na nowo zaczyna żyć. - Po uliczne jedzenie, warsztaty na świeżym powietrzu sięga co drugi Polak, może czas najwyższy żeby Chorzów też miał takie miejsce, mielibyśmy swoje, nowoczesne miejsce w podstarzałej dzielnicy - podkreśla Jan.
- To na pewno zapomniane miejsce, znajduje się zaraz przy dworcu Batorym, to pewnego rodzaju brama do miasta, a Plac Waryńskiego znajduje się między dworcem a starym Ratuszem - mówi Filip Romaniuk, student Politechniki Śląskiej.
To właśnie Filip i jego przyjaciele przeprowadzili akcję "Posadź się na Chorzów". A pochodzą z dwóch zaprzyjaźnonych, uczelnianych śląskich kół naukowych antyRama i Mia100. Studenci sadzili rośliny i skonstruowali nietypową instalację z palet i płyt osb, które od teraz jest miejscem, gdzie można poczytać książkę czy odpocząć.
Studenci zaprosili do współpracy kolegów z Krakowa, Łodzi, Warszawy, Białegostoku, Szczecina, Wrocławia, warunkiem koniecznym było studiowanie architektury, gospodarki przestrzennej albo socjologii.
- Pomysłów jak wykorzytsać to miejsce jest cała garść, ekobazar w hali dworca, warsztaty florystyczne, rzemiślnicze, projektowanie pocztówek z pocztą, chodzi o to, żeby w to miejsce tchnąć nowego ducha przy pomocy ludzi, ktorzy na co dzień w tej dzielnicy żyją. - zaznacza Mateusz Piasecki, student Politechniki Śląskiej.
Robert Konieczny, współczesny śląski architekt pojawił się w roli gościa specjalnego.
Napisz komentarz
Komentarze