"Z podwórka na stadion o Puchar Tymbarku" to największy turniej dziecięcy w Europie, o którym pisaliśmy już w ubiegłym roku. To właśnie wtedy dwie chorzowianki - Maja Gąsior i Julia Lyska, wraz ze swoją drużyną UKKS Katowice, zwyciężyły 12. edycję imprezy w kategorii U10 dziewcząt, co dało im możliwość spotkania z piłkarzami polskiej reprezentacji.
Czytaj także: Chorzowianka spotkała się z Robertem Lewandowskim. Nie obyło się bez zaskakujących pytań
W tym roku, ze względu na zmianę regulaminu turnieju, udział w nim mogły wziąć wyłącznie reprezentacje szkolne, co miało dać wszystkim dzieciom, które na co dzień nie trenują piłki nożnej szansę na przeżycie niepowtarzalnej przygody. W ten oto sposób z inicjatywy Mai Gąsior oraz jej rodziców, powstała drużyna Szkoły Podstawowej nr 17 w Chorzowie.
- Mama Mai spotkała mnie w szkole na zebraniu i zaproponowała czy nie zaangażowałbym się w "Puchar Tymbarka" zgłaszając drużyny do rozgrywek. Tak też zrobiliśmy! Stworzyłem grupy SKS-u składające się z dziewczynek i chłopców, które miały rywalizować z innymi w zmaganiach o tę nagrodę - mówi Mateusz Szip, trener SP 17.
Zarówno drużyna chłopców jak i dziewczyn wywalczyła awans do czempionatu wojewódzkiego, jednak tylko przedstawicielkom płci pięknej udało się go wygrać, co dało im przepustkę do gry w dalszych etapach turnieju. Choć nie zawsze wszystko układało się po ich myśli, dziewczyny dotarły do samego finału, gdzie wynikiem 2:5 pokonały drużynę Unii Grabów Leopoldów i tym samym zwyciężyły 13. edycję Turnieju w kategorii U10 dziewcząt.
- Emocje są jak najbardziej pozytywne, chociaż wcześniej było różnie. Na samym początku Mistrzostw w Warszawie spotkaliśmy się z drużyną Leopoldów i przegraliśmy. Potem wygraliśmy dwa mecze z rzędu, awansowaliśmy do ćwierćfinału, półfinału i z tym Leopoldem spotkaliśmy się w finale. Dziewczyny chciały się zrewanżować za wcześniejszą porażkę w grupie i to im się udało - podkreśla Mateusz Szip - Analizowaliśmy ostatnio z drugim trenerem jak ten kolektyw zadziałał, w końcu cała grupa, oprócz Mai, rozpoczęła swoją przygodę z piłką dopiero pół roku temu. Naprawdę cieszymy się, że wspólnymi siłami doszliśmy do finału i go wygraliśmy - dodaje.
Warto wspomnieć, że w rozegranych spotkaniach Maja Gąsior strzeliła aż 19 goli, co dało jej w swojej kategorii wiekowej zaszczytny tytuł królowej strzelczyń! Jednak na osiągnięty przez drużynę sukces niewątpliwy wpływ miała ciężka praca wszystkich jej reprezentantek.
- Maja na pewno była tutaj kapitanem, której bramki doprowadziły nas do zwycięstwa na etapie wojewódzkim, ale potem zadziałał cały kolektyw. W finale nie strzelała tylko Majka, ale też Julia Pieniążek i Milena Płaczek. Tak naprawdę wszystkie dziewczyny zagwarantowały Majce taki spokój psychiczny, zszedł z niej ciężar gry, bo wiedziała, że pozostałe zawodniczki też potrafią dobrze grać - podsumowuje Mateusz Szip.
Oprócz otrzymania pamiątkowych pucharów, dziewczynom zostały wręczone także bilety na wrześniowy mecz Polska - Wyspy Owcze. Dodatkową nagrodą będzie możliwość spotkania z naszą reprezentacją i porozmawiania ze swoimi idolami - na co chorzowianki czekają najbardziej.
Napisz komentarz
Komentarze