Niewiele ponad dobę potrzebowali śledczy z Komendy Miejskiej Policji, aby ująć osoby, które najwyraźniej myślały, że mogą bezkarnie grozić innym w internecie. To mieszkańcy Chorzowa, w wieku 33 i 26 lat. Mieli publikować na facebooku groźby śmierci oraz wpisy nawołujące do pozbawienia życia prezydenta Andrzeja Kotali.
Kampania hejtu
O mrożących krew w żyłach doniesieniach poinformowano w poniedziałek. Tego dnia Andrzej Kotala złożył zawiadomienie do prokuratury o możliwości popełnienia przestępstwa. Przekazano także, że niszczone są materiały wyborcze Koalicji Obywatelskiej i zaatakowany został dom radnego Bartłomieja Czai.
- Grupa która hejtuje, atakuje, zaatakowała również moją prywatną posesję. Mieszkam z żoną i z dziećmi, w mojej rodzinie zapanował strach, obawa. Nie ma zgody na tego typu działania - mówił na konferencji radny Chorzowa.
Więcej na ten temat pisaliśmy >>TUTAJ<<
Tłumaczyli, że to żarty
Jak dowiadujemy się w chorzowskiej policji, do zatrzymania podejrzanych o składanie gróźb prezydentowi doprowadziła "intensywna praca operacyjna kryminalnych". Nie minęły dwie doby, a ci znaleźli się w rękach śledczych.
- 26-latek odpowie za groźby i posiadanie środków odurzających. Z kolei 33-latek usłyszał zarzut publicznego nawoływania do zbrodni. Przyznając się do winy, swoje wpisy w internecie tłumaczyli jako nieprzemyślane i głupie żarty - mówi mł. asp. Karol Kolaczek, rzecznik KMP w Chorzowie.
Mężczyźni zostali objęci policyjnym dozorem. Do tego nie mogą zbliżać się i kontaktować z pokrzywdzonym. Za popełnione czyny każdemu z nich grozi do 3 lat pozbawienia wolności.
Napisz komentarz
Komentarze