O śląskiej mowie.
Łukasz Kohut: Na pewno czuję wielką dumę i cieszę się bardzo, że tak dużo osób o tym godo i mówi w całej Polsce. Jesteśmy najdalej w historii, ale to była sztafeta różnych działań, działaczy, polityków - od Kazimierza Kutza, przez Marka Plurę, do Moniki Rosy i mnie. Dobry wynik w Spisie Powszechnym też spowodował to, że politycy w kampanii wyborczej zobaczyli, że jest to po prostu ważne dla wielu osób. No i te pół miliona ludzi, kierzy godajom po śląsku chcieliby, żeby ich bajtle też mogły się tego języka jakoś tam nauczyć. Oczywiście ja jestem zwolennikiem tego, żeby szeroko to robić, żeby zachować to zróżnicowanie języka śląskiego, bo on jest inny pod Krapkowicami, inny na Śląsku Cieszyńskim, inny w Chorzowie i Rybniku, ale jestem bardzo zadowolony, że jesteśmy tak daleko. Czekamy na pana prezydenta Andrzeja Dudę, na jego podpis. Chciałbym bardzo, żeby prezydent wyszedł z tej takiej politycznej ramy i po prostu to podpisał, bo Polska jest wielokulturowa - Śląsk jest w Polsce, nie ma tutaj żadnych separacyjnych tendencji. My po prostu chcemy, żeby naszo godka w końcu została uznana. No czy pan prezydent to podpisze? Ja mam swego rodzaju wątpliwości, bo wiem jak to wszystko wygląda w polityce. Gdyby pan prezydent stchórzył i tego nie podpisał, to my i tak będziemy robić to dalej, bo jestem w kontakcie z Rafałem Trzaskowskim, kiery mo baba z Rybnika i wiem, że on rozumie zróżnicowanie kulturowe, językowe Śląska i na pewno to podpisze, więc będziemy cały ten proces powtarzać. Jesteśmy już daleko, więc nie da się tej lawiny, moim zdaniem, zatrzymać.
O Parlamencie Europejskim.
Zarzucają mi to w Warszawie i całej Polsce, że ja patrzę tylko na śląski region i na województwo, ale my mamy też takie okręgi wyborcze. Poza tym ja naprawdę czuję się Ślązakiem, więc trudno, żebym nie dbał o Śląsk w Europie. To są na pewno wybory trudne, bo to jest nie tylko Śląsk, ale i Zagłębie, Częstochowa, Bielsko. W tej kadencji przede wszystkim udało się zapoznać Europę ze śląskim językiem, śląską kulturą, bo to nie tylko godka po śląsku w parlamencie, ale i wystawiony w parlamencie spektakl po śląsku "Mianujom mie Hanka". Wiele takich działań właśnie o historii Śląska, o śląskiej kulturze. Starałem się być takim ambasadorem Śląska w Unii Europejskiej.
O Europejskiej Stolicy Kultury 2029 dla Metropolii.
Ten pomysł regionalny to jest też projekt, który obejmuje Chorzów. Bo jeżeli nam by się udało jako Metropolii zdobyć ten tytuł, to część tych wydarzeń odbędzie się też w Chorzowie i część tej infrastruktury, która powstaje, powstanie także w Chorzowie. Na tym mi najbardziej, szczerze mówiąc, zależy w tej drugiej kadencji. Żeby domknąć, dopiąć śląską godke i właśnie Europejską Stolicę Kultury dla Metropolii, na której na pewno skorzysta Chorzów.
O Ruchu Chorzów.
Ja też nie ukrywam, że jestem w dobrych relacjach z Ruchem Chorzów i nowym prezydentem. Chciałbym pomóc im w wiadomej sprawie. Uważam, że taki klub jak Ruch Chorzów zasługuje na stadion z prawdziwego zdarzenia i zrobię wszystko w tych kontaktach z politykami rządowymi, a mam z nimi dobre relacje, żeby ta obiecana propozycja wsparcia budowy stadionu została zachowana i żeby rzeczywiście powstał on dla Ruchu. Ja sobie zdaję sprawę, że to nie może też być tak, że wszędzie samorządy czy rządy budują stadiony, ale w tym miejscu, na mapie Chorzowa, trudno mi sobie wyobrazić, żeby Ruch nie miał stadionu z prawdziwego zdarzenia. Chcę po prostu w tej sprawie pomóc, już rozmawiałem na ten temat z prezydentem Chorzowa.
O zmianie barw.
Startuję jako niezależny kandydat z listy Koalicji Obywatelskiej, bo doszło do konfliktu w Lewicy, centralnie w Warszawie. Ta struktura cała Śląska chciała, żebym był na "jedynce", ale tam były problemy z Biedroniem, ze Śmiszkiem. Ja im trochę zaszedłem za skórę 5 lat temu jak wygrałem ten mandat, w kontrze do ich woli, bo wtedy Śmiszek miał być już europosłem, a ja zrobiłem dobry wynik na Śląsku i "zabrałem mu" mandat. Pojawiła się ta propozycja startu jako kandydat niezależny z list Koalicji Obywatelskiej i postanowiłem, że spróbuję z tego trzeciego miejsca powalczyć o mandat. Mam za sobą ciężkie 5 lat, ale też dużo pracy w regionie wykonałem i liczę po prostu na to, że siłą rozpędu ten mandat zdobędę i te śląskie sprawy dalej będę kludził do przodku.
Rozmawiała Martyna Majewicz.
Napisz komentarz
Komentarze