Obydwie drużyny od pierwszych minut grały bardzo intensywnie stosując ostry pressing i nie przebierając w środkach przy próbach odbioru piłki. Niestety nie obyło się bez nieprzepisowych zagrań. Już w 2. minucie żółtą kartkę za faul w środkowej strefie boiska zobaczył Michał Koj, który chwilę wcześniej stworzył pierwszą niebezpieczną sytuację pod bramką przeciwnika. Obrońca Ruchu wrzucił piłkę zza linii bocznej boiska wprost pod nogi Jarosława Niezgody, ale chorzowski napastnik, stojąc tyłem do bramki, nie zdołał oddać strzału.
Najskuteczniejszy gracz „Niebieskich” w 5. minucie meczu na pełnej prędkości minął defensywę rywali i po raz kolejny stanął przed szansą na zdobycie gola. W decydującym momencie zbyt mocno wypuścił sobie piłkę, co dało czas przeciwnikom, na zwarcie szyków obronnych i oddalenie zagrożenia z własnego pola karnego. Kolejne minuty, to kolejne ofensywne próby podopiecznych Waldemara Fornalika. „Niebiescy” agresywnie atakowali z bocznych sektorów boiska, ale wciąż nie udawało im się oddać strzału w światło bramki.
Największe zagrożenie prokurował na prawej flance Patryk Lipski, który w krótkich odstępach czasu, dwukrotnie celnie zagrywał w pole karne. Najpierw, po wykonanym przez niego rzucie rożnym, Rafał Grodzicki uderzył głową ponad bramkę. W kolejnej akcji chorzowski pomocnik przedarł się prawą stroną i wyłożył piłkę niepilnowanemu Łukaszowi Monecie. Ten jednak fatalnie skiksował. „Biało-Zieloni” przebudzili się w 17. minucie meczu, kiedy to Rafał Wolski oddał mocny strzał z dystansu. Piłka poszybowała co prawda ponad poprzeczką, ale było to wyraźne ostrzeżenie dla gospodarzy dzisiejszego spotkania. Miała być to jedna z wielu akcji, które mogły dać prowadzenie drużynie Lechii, w tej części gry.
W 23. minucie Simeon Sławczew uderzył na bramkę z boku pola karnego. Libor Hrdlicka pewnie złapał jednak futbolówkę. Na 10 minut przed gwizdkiem kończącym pierwszą połowę w doskonałej sytuacji do objęcia prowadzenie znalazł się Milos Krasić. Pomocnik drużyny gości uderzył na bramkę, ale zdaniem arbitra, znajdował się w tym momencie na pozycji spalonej. „Niebiescy” nastawili się na grę z kontrataku, wykorzystując szybkość swoich skrzydłowych. Po obu stronach boiska obrońcy dobrze wywiązywali się jednak ze swoich zadań, blokując akcje swoich rywali.
Najlepszą okazję do zdobycia bramki w tej części gry otrzymał tuż przed zejściem do szatni, Jarosław Niezgoda. Piłkę po raz kolejny posłał z prawej strony Patryk Lipski, a napastnik Ruchu uderzył po długim rogu. Dusan Kuciak wyciągnął się jak struna i sparował piłkę na róg. Żadnej z drużyn nie udało się już zmienić rezultatu w pierwszej odsłonie meczu. Kilka minut po akcji „Niebieskich” Tomasz Kwiatkowski zaprosił graczy na przerwę.
Druga połowa rozpoczęła się nieco spokojniej niż pierwsza. Obie ekipy nie forsowały nazbyt tempa, wyczekując dogodnych okazji. Nie oznaczało to jednak mniejszych emocji. Wręcz przeciwnie. Zaledwie 6 minut po wznowieniu gry gospodarze objęli prowadzenie. Sędzia odgwizdał rzut wolny blisko pola karnego. Stały fragment gry wykonał Patryk Lipski, a Patryk Stolarski skierował futbolówkę do własnej bramki.
W pierwszych minutach po stracie bramki w grze przyjezdnych dało się wyczuć nerwowość, która skutkowała faulami i niedokładnymi podaniami. Piłkarze Lechii szybko się jednak otrząsnęli i doprowadzili do wyrównania. W 62. minucie piłkę tuż przed linią bramkową otrzymał wprowadzony chwilę wcześniej Lukas Haraslin, i wykorzystując brak koncentracji obrońców Ruchu, umieścił ją w siatce. Remis utrzymał się tylko przez kilka minut. Po zaledwie 5 minutach tercet: Lipski, Moneta, Niezgoda, dał bramkę gospodarzom.
Po tym jak chorzowianie ponownie objęli prowadzenie, postanowili odważniej ruszyć do ataku. W 76. minucie w pole karne rywali wpadł Miłosz Przybecki i oddał mocny strzał na bramkę rywali. Bramkarz gości wybił piłkę przed siebie i na moment zażegnał niebezpieczeństwo. Kilkanaście sekund później chorzowianie reklamowali zagranie ręką w polu karnym. Sędzia nie użył jednak gwizdka. W 84. minucie boisko opuścił Jarosław Niezgoda, a w jego miejsce na plac gry wbiegł Jakub Arak. Rezerwowy napastnik Ruchu otrzymał żółtą kartkę za faul tuż przy linii środkowej boiska.
W końcowych minutach obydwa zespoły usiłowały odmienić losy tego meczu na swoją korzyść. Wśród graczy w niebieskich koszulkach strzelali Łukasz Moneta i Jakub Arak. Obydwa uderzenia minęły bramkę rywali. Po trzech doliczonych minutach „Niebiescy” mogli świętować swoje kolejne zwycięstwo. To już czwarty mecz bez porażki podopiecznych Waldemara Fornalika, którzy swoją grą w ostatnich tygodniach udowadniają, że kryzys mają już definitywnie za sobą.
Ruch Chorzów - Lechia Gdańsk 2:1 (0:0)
Ruch: Hrdlicka - Konczkowski, Grodzicki, Helik, Koj - Przybecki, Surma, Urbańczyk, Lipski, Moneta - Niezgoda.
Rezerwowi: Miszczuk, Oleksy, Kowalczyk, Trojak, Walski, Visnakovs, Arak.
Trener: Waldemar Fornalik
Kapitan: Rafał Grodzicki
Lechia: Kuciak - Stolarski, Nunes, Maloca, Wawrzyniak - Flavio Paixao, Borysiuk, Sławczew, Krasić, Wolski - van Kessel.
Rezerwowi: Bąk, Wojtkowiak, Janicki, Chrapek, Haraslin, Mila, Marco Paixao.
Trener: Piotr Nowak
Kapitan: Milos Krasić
Sędzia: Tomasz Kwiatkowski (Warszawa)
Napisz komentarz
Komentarze