Co zatem należy ze sobą zrobić? Najlepiej znaleźć sobie jakieś ciekawe zajęcie (niekoniecznie pożyteczne, choć te dwie rzeczy mogą iść ze sobą w parze ;) lub hobby, jak zwał, tak zwał. Mam kilka propozycji, ot, luźnych pomysłów, które mogą się spodobać lub zainspirować do zrobienia czegoś więcej.
1) Pisanie. Wcale nie musi być nudne i nikt tu nie mówi o tworzeniu od razu sagi książek. Czynność ta może być zarówno udręką, jak i zabawą, a nawet sposobem wyrażania siebie. Pisać można na wiele sposobów o równie wielu rzeczach. Na przykład na blogu, chociażby o motoryzacji. Poezję do szuflady. Opowiadanie na forum. Teksty piosenek dla kolegi, który gra na gitarze, ale w przeciwieństwie do nut, literki go już nie pociągają... Nawet pisanie na twitterze może być sztuką. Wcale nie jest tak łatwo zawrzeć coś interesującego i zabawnego w ledwie 140 znakach. A z czasem, kto wie, czując się na siłach można swoją pisaninę zgłosić na konkurs, a nuż się coś wygra – bo konkursów jest wiele. Przykładem może być wciąż trwający „Opowieści z wiejskiego podwórka” zorganizowany przez chorzowski skansen (pisaliśmy o nim tutaj). Wiele innych – na powieść, opowiadanie czy wiersz – można także znaleźć na stronie aktualnekonkurs.pl
2) DIY (do it yourself) czyli „zrób to sam”. W DIY chodzi dokładnie o to, co w tytule – o zrobienie czegoś samemu, zamiast to kupić. Zadania są na różnym poziomie, od rzeczy banalnych pokroju przerobienia słoika na wazon, po bardziej zaawansowane jak zrobienie samemu kanapy ze starych palet. Fajna zabawa, a przy okazji coś twórczego. Prostsze projekty bardzo często nie wymagają żadnych rzeczy, których przeciętna osoba w domu by nie posiadała. A dlaczego DIY a nie w ojczystym języku? Bo choć polski jest piękny i nie można mu tego odebrać, to jednak anglojęzyczny skrót się lepiej przyjął i to właśnie pod nim można znaleźć najwięcej fajnych pomysłów. Sama jak czas mi na to pozwoli próbuję niektórych prostych rzeczy, jak na przykład... doniczka-kot zrobiona z pustej butelki po coca-coli.
3) Pieczenie. Jesienią satysfakcja z domowej roboty ciasta jest dużo większa niż latem (bo latem bum robią naturalne lody ;) i nikt nie mówi, że od razu należy szaleć i próbować przepisów, których nie powstydziliby się światowi mistrzowie kuchni. Są przecież rzeczy proste, a przy tym efektowne, idealne na start. Na przykład? Murzynek jest bardzo popularny w naszym kraju, mniej znany jest za to jego amerykański odpowiednik – brownie. Moim zdaniem lepszy, bo bardziej mokry i intensywny w smaku, ale to już oczywiście kwestia gustu. Ciasto nie wygląda urodziwie, ale jego smak jest niepowtarzalny. A najlepsze, że przygotowanie ciasta zajmuje 15 minut, a ledwie kolejne 20 zajmuje upieczenie go!
4) Gry komputerowe (i te na konsole). Wiem, zdaję sobie sprawę, jak to brzmi. Ale nie każdy zdaje sobie sprawę, że gry to nie tylko tzw. strzelanki i simsy. Bo gatunków jest tyle, co u filmów (a może i więcej?) Niektóre nawet bardziej przypominają interaktywne filmy o niezwykle wciągającej fabule, inne zaś nie są stereotypowo głupie, lecz wymagają pomyślunku i dobrze dobranej strategii. Są też gry będące adaptacją książek, czego przykładem może być „Metro 2033”, czyli nic innego jak przeniesienie na komputer książki o tym samym tytule autorstwa Dmitrija Głuchowskiego. Ale jeżeli masz ochotę się jedynie wyżyć, strzelając do wszystkich wokół w wirtualnym świecie, to kurczę, kto ci broni?
5) Czytanie. Jest to rozrywka, która chyba nigdy się nie zestarzeje. Ale nie będę się na ten temat rozpisywać ponownie bo raz już to zrobiłam – tutaj. I właśnie do owego „tutaj” odsyłam każdego, kto chciałby zrozumieć na czym polega magia dobrej książki.
6) Nauka. Są tacy, dla których jest pasją, a ów miłość wcale nie musi dotyczyć tylko przedmiotów ścisłych. Może pociągają cię języki? W dobie internetu niepotrzebne są drogie kursy, gdy ma się takie cechy charakteru cierpliwość i wytrwałość. Youtube, blogi, słowniki, e-lekcje, to wszystko otwiera nam naprawdę wiele możliwości. Uważasz że francuski jest piękny? A może od zawsze pociągał cię żywiołowy hiszpański? Wstyd ci, że nie znasz angielskiego, który jest dzisiaj podstawą? To do roboty. Zaletą nauki samemu jest to, że nie musisz się krępować mówić przy większej grupie, gimnastykować z grafikiem i wydawać kroci na kurs. Szczególnie, że języka i tak się nie nauczysz płynnie na lekcjach, lecz dopiero rzeczywiście go używając. W dodatku szybkie powtórki możesz robić w każdej chwili – chociażby w autobusie czy czekając na znajomego – np. za pomocą aplikacji i strony internetowej duolingo.
7) Fotografia. Początkowo nie musi to być nic wielkiego, z użyciem dobrego sprzętu, a jedynie zabawa w pstrykanie ładnych zdjęć chociażby na instagram. Bo jest duża różnica między zdjęciem, a zdjęciem. Nawet jeżeli fotografia przedstawia tylko zdjęcie, gazetę, albo bałagan na biurku. Ostatnio hitem jest na przykład flat lay – czyli mówiąc naprawdę prosto, to piękne zdjęcia robione na płasko, od góry, z tzw. lotu ptaka. A kto wie, może pstrykanie ładnych fotek w ramach zabawy przerodzi się w prawdziwą pasję i profesjonalne podejście do sprawy?
8) Rysowanie. Bo rysować każdy może, czasem lepiej, czasem gorzej... A poważniej, nawet jeżeli komuś brak kunsztu prawdziwego artysty, rysunek i malarstwo nie są zarezerwowane tylko dla tych utalentowanych. Wystarczy spojrzeć na dzieci, które zwykle nie przejmują się tym, że pies ma cztery nogi, a nie pięć, a krowa nie jest rozmiaru domu. No i nawet jeżeli niekoniecznie chce się podchodzić do sprawy na poważnie, to zawsze pozostają kolorowanki dla dorosłych, o pięknych wzorach, które proszą się wręcz o dodanie im barw.
Z mojej strony to tyle. Jak wspominałam – to tylko kilka luźnych pomysłów, w końcu nikogo nie zmuszę do robienia tej, czy innej rzeczy. Ale może zainteresuję lub dam do myślenia.. Bo warto jest też szukać na własną rękę z prostej przyczyny – każdy z nas jest inny. Mnie pozostaje tylko życzyć powodzenia. A co do wieczorów, kiedy nie mamy ochoty na nic poza słodkim lenistwem... cóż, zawsze pozostaje opcja z kanapą, popcornem i filmem.
Napisz komentarz
Komentarze