Partia Jarosława Kaczyńskiego i samorządowcy Szymona Michałka to teraz jedna drużyna - przynajmniej jeśli chodzi o współpracę w Radzie Miasta Chorzów. O zawartym pakcie dowiedzieliśmy się, gdy podczas styczniowej sesji (30.01) kluby zmieniały składy zarządów w komisjach, radach społecznych i prezydium. Teraz nie ma tam już osób z Koalicji Obywatelskiej, a wyłącznie są członkowie PiS-u i RS Szymona Michałka. Jacek Nowak, przedstawiciel PiS, po 20 latach służby w opozycji, znalazł się w formacji rządzącej. W rozmowie z naszym dziennikarzem komentuje ostatnie wydarzenia.
Jakub Brzozowicz: Rada, dzięki współpracy RS Szymona Michałka z PiS zyskuje stabilną większość, która będzie mówiła jednym głosem. Jaki będzie ten głos?
Jacek Nowak: Na pewno będzie to głos merytoryczny i otwarty na dyskusję. Miasto stoi przed wieloma wyzwaniami, a budżet jest trudny - będziemy szukali najlepszych rozwiązań, stawiając jako priorytety dobro mieszkańców oraz rozwój Chorzowa.
Czy w ramach współpracy otrzymaliście zielone światło na konkretne punkty Waszego programu wyborczego? Jeśli tak, to jakie?
Wspólnie uznaliśmy, że będziemy wzajemnie wspierać inicjatywy wynikające z naszych programów wyborczych. Ale konkretne sprawy, zwłaszcza wiążące się ze znacznymi nakładami w budżecie, będą uzgadniane w trakcie kadencji.
PiS poprze budowę stadionu w takiej formie, jak proponuje to Szymon Michałek, tj. pozbycie się poprzedniego projektu i stworzenie nowego z 22 tys. krzesełek?
Budowa nowego stadionu przy ul. Cichej znajdowała się w programach wyborczych obu naszych formacji. Dla nas istotna jest nie tylko sama realizacja tego zadania, ale również bezpieczny dla budżetu miasta, w długim horyzoncie czasowym, montaż finansowy tej inwestycji. Będziemy wspierać pozyskanie środków zewnętrznych na ten cel - zwłaszcza środków przyznanych przez Ministerstwo Sportu, których obecny rząd nie ma zamiaru przekazać. Stadion na 22 tys. widzów jest oczywiście droższy, więc uzyskanie odpowiedniego finansowania będzie większym wyzwaniem. Ale to tym bardziej zobowiązuje radnych (także naszych kolegów z PO) by wspierać pozyskanie dodatkowych funduszy.
Jak pan skomentuje ostatnie rotacje personalne? Marcin Michalik z KO mówi, że to zmiany na gorsze.
Każdy odwołany będzie głosił, że jego następca jest gorszy. Takie prawo odwołanego. Mam ponad 20 lat doświadczenia w samorządzie i pamiętam, jak koledzy z PO odwoływali mnie z funkcji przewodniczącego RM, czy blokowali powołanie mnie na kolejną kadencję Rady Muzeum. I nie miało to nic wspólnego ze zmianami na lepsze... Najgłośniej PO komentowało zmiany w Radzie Społecznej Szpitala, podkreślając kompetencje lekarek z ich klubu. Tylko proszę pamiętać, że to nie jest rada naukowa, tylko rada społeczna. Lekarzy w szpitalu jest bardzo wielu, więc nie ma obawy, że w Radzie Społecznej Szpitala zabraknie głosu medycznego, ale ważne jest także, by pojawił się głos spoza tego środowiska, np. głos pacjenta.
Tak to bywa w polityce, że podobne sytuacje nie trwają wiecznie (mowa o współpracy pomiędzy klubami). Pora zabrać się do pracy i wykorzystać tę sprzyjającą falę. Od czego zaczniecie?
W samorządzie nic nie trwa wiecznie. Przekonał się o tym Wspólny Chorzów z prezydentem Koplem, a teraz PO z prezydentem Kotalą. Ale zmiany władz nie powodują znikania problemów mieszkańców Chorzowa. Pracowałem na rzecz mieszkańców miasta będąc w opozycji i nadal będę pracował, mając porozumienie z ugrupowaniem Szymona Michałka. Dla mnie nic się w tej kwestii nie zmieniło.
Koalicja Obywatelska przechodzi do opozycji. W poprzedniej kadencji jedynym głosem opozycyjnym był PiS, role się odwracają. Co radzi Pan opozycjonistom, aby ta współpraca układała się z korzyścią dla miasta?
Mniej emocji, więcej merytoryki. Ja przez dwadzieścia lat byłem radnym merytorycznej opozycji i dzięki temu wielokrotnie słyszałem, nawet od osób o zupełnie innych poglądach politycznych, że szanują mnie za to co robię i jak to robię. Zdarzały się nawet osoby, które mówiły, że PiS-u nie popierają, ale głosują na mnie, bo cenią moją merytorykę. To chyba najlepszy komplement, jaki może usłyszeć samorządowiec.
Czy czekają nas jeszcze jakieś zmiany personalne, poza wyborem drugiego wiceprzewodniczącego Rady Miasta?
Miasto to duży pracodawca i ciągle następują ruchy kadrowe, na różnych stanowiskach. Po zmianie prezydenta część urzędników zmieniła miejsce zatrudnienia i nie można wykluczyć, że kolejne osoby będą chciały szukać innej pracy, ale to naturalne procesy. Nie spodziewam się żadnych gwałtownych ruchów w tym zakresie.
Napisz komentarz
Komentarze