Środowy wieczór w Gliwicach zapowiadał się na hitowe starcie w Małej PreZero Arenie. Choć żadna ze śląskich ekip nie miała już szans na awans do grupy mistrzowskiej, każdy punkt był dla nich na wagę złota, aby złapać nieco oddechu przed fazą play-out. Przed rundą rewanżową, w hali MORiS, Ruch Chorzów musiał uznać wyższość Sośnicy Gliwice (21:23).
Gdy w 9. minucie Katarzyna Wilczek huknęła na 1:6 dla Ruchu, gospodynie wiedziały już, że o powtórzenie wyniku z Chorzowa będzie im bardzo ciężko.
Chwilę później doszło do niepokojącej sytuacji, gdy Anastasiia Bondarenko i Patrycja Wiśniewska (obie KPR Ruch) niefortunnie zderzyły się głowami. O ile Patrycja doznała niegroźnego urazu, ukraińska zawodniczka została przewieziona do szpitala. Nieoficjalnie dowiadujemy się, że mogła złamać nos. Trzymamy kciuki i życzymy zdrowia.
Od tego czasu więcej na boisku pojawiały się Kinga Hajnos i wracająca po kontuzji Aleksandra Salisz. Zwłaszcza ta druga prezentowała się tego dnia znakomicie. Do tego w chorzowskiej bramce odbywał się prawdziwy “Kaja Gryczewska Show”, w pierwszej odsłonie notując 47% skuteczności i wyciągnięty rzut karny!
Wysoko w obronie i szybko w ataku grały Niebieskie, choć tego dnia wyjątkowo w czerwonych strojach. Jeśli ktoś miał zagrozić bramce gości, to najwięcej krwi napsuła chorzowiankom świetnie dysponowana Wiktoria Kostuch. Do przerwy 9:15.
Po zmianie stron gospodyniom nadal trudno było przedrzeć się przez szczelną obronę Ruchu. Podopieczne Ivo Vavry spokojnie realizowały swoją taktykę i w skupieniu pilnowały, aby nie roztrwonić przewagi z pierwszej połowy.
Na niewiele mniej niż kwadrans przed końcem meczu, po golach Wiktorii Kostuch i dwóch Natalii Dmytrenko gliwiczanki zbliżyły się na 4 trafienia (16:20). Szkoleniowiec Ruchu poprosił o czas, po czym Dmytrenko pokonała z 7 metrów Gryczewską i zaczęło robić się nerwowo.
Niebieskie wzięły się w garść i skarciły Sośnicę za kolejne popełniane błędy, znów wychodząc na bezpieczne prowadzenie (17:22). Tym razem o czas poprosił trener Michał Kubisztal.
Gdy do końca spotkania zostało 5. minut, gospodynie znów podeszły rywalki na 3 gole. Maja Tukaj jednak nieprzepisowo zatrzymywała Martę Gęgę i “wyleciała" z boiska, a Anna Diablo pewnie wykorzystała siódemkę i szansa na dobry wynik dla gliwiczanek oddalała się.
Mimo to gospodynie nie oddawały pola i szaleńczo zabrały się odrabianie strat. Doprowadziły do kontaktu na kilka sekund przed końcem! Niebawem Niebieskie mogły odetchnąć z ulgą i ostatecznie 3. punkty pojechały do Chorzowa.
Sośnica Gliwice - KPR Ruch Chorzów 23:24 (9:15)
MVP meczu: Aleksandra Salisz
Najlepsza zawodniczka gospodyń: Wiktoria Kostuch
Napisz komentarz
Komentarze